Wpis z mikrobloga

@familypet u mnie mega często. Jak się nikogo nie spodziewam to nie odbieram bo wcześniej zawsze jak odebrałem to dzwonił jakiś dostawca jedzenie który się pomylił.
  • Odpowiedz
@familypet: nikt do mnie nigdy nie dzwoni domofonem moze dlatego ze mam 300 mieszkan na klatce.

W poprzednim bloku mialem z 40 i tylko raz ktos do mnie zadzwonil.
Po tym jak bylem 30 minut na sniadaniu na dole wracajac odkrylem ze nie mam zamka w drzwiach (po prostu ktos go wyjal). Drzwi byly otwarte - nic nie zginelo
  • Odpowiedz
@familypet: Mieszkalam w każdym z tych miast w samym centrum i nie odbieram jak nikogo się nie spodziewam. Niestety czeste akcje ulotkarzy, domokrazcow, meneli chcacych sie ogrzać albo nastolaktów którzy chcieli sie #!$%@? na podworku. Kilka razy po czyms takim ktos szarpal mi za klamke wiec mozliwe ze jakies zlodziejaszki. Generalnie mam w pusi takich ludzi. Jak nie spodziewam się nikogo to znaczy że nie jest dla mnie ta osoba
  • Odpowiedz
@familypet: ja zawsze odbieram, uznaję ze moze to byc cos ważnego. Sam czasem po sąsiadach dzwoniłem ze np. ich poczta do mnie przyszła albo ze klucze zostawili w skrzynce - jakby nie odebrali to by nie mieli.

Z drugiej strony mam dosyć specyficzne podejście i bardzo lubie rozmawiać/dyskutować z dziwnymi ludźmi im bardziej dziwny tym lepiej. Zdarzało mi się zamęczyć jehowych albo adwentystów na tyle skutecznie ze sami chcieli uciec.
  • Odpowiedz
@promateosz: W Warszawie np. na Polach Mokotowskich to nie jest nic dziwnego. Tam bloki mają po 17 pięter, po 20 mieszkań na każdym. Łatwo to sobie przeliczyć. Sam mieszkałem pod nr 322 któregoś razu jak byłem przejazdem na kilka nocy.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@simsakPL: Rozumiem, bo sam znam ludzi spod nr. 600 w bloku, ale jednak w bloku. Serio 300 mieszkań na klatkę? Aż sobie sprawdzę, bo jeśli takie monstrum istnieje to powinno przebić Falowca.
  • Odpowiedz
@familypet: jak nikogo się nie spodziewam, to nie odbieram. Odkąd pracuje z domu przez wirusa, to słyszę, że dzwonią gdzieś raz w tygodniu, ale to zwykle ulotkarze, nie tyle co się boję, tylko mi się zwyczajnie nie chce otwierać im klatki, tylko po to by wrzucili mi śmiecia do skrzynki.
Jak mieszkałem w wieżowcu gdzie było chyba 12 pięter i duże klatki po kilkanaście mieszkań, to nie dzwonili domofonem, tylko
  • Odpowiedz
Taki myk ze jeden sie wlamuje drugi kradnie.

Kradziez z wlamaniem to 3x wieksza kara


@InterferonAlfa_STG: co to za bzdura xD. Jak niby ktoś, kto ukradł ci np. telewizor potem wykręci się od rozwalenia zamka?
  • Odpowiedz
@InterferonAlfa_STG: no raczej by cię nie okradł, jakbyś na niego patrzył, więc nie wiem skąd to "nie ma przy sobie narzędzi". Musiałbyś go znaleźć po kradzieży, więc ten argument odpada. Próbuj dalej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

O jointach jako argument na policji to chyba nie muszę mówić?
  • Odpowiedz