William Shakespeare - Sonet 60 (tłum. Jan Kasprowicz)
Jak szumne fale do morskiego brzegu, Tak do swych kresów płyną nasze chwile; Niema przystanku w tym mknącym szeregu: Jedna przed drugą w równej dąży sile.
Wszystko, co wyszło ze światłości łona, Dojrzewa, w blaskach coraz większych rośnie, Aż ich promienie ciemna noc pokona: Czas swoje dary niszczy bezlitośnie.
Czas kosą swoją młode ścina kwiaty, Czas bruzdy ryje na piękności czole, Cuda przyrody zmienia w swe objaty, Żadne się przed nim nie ostoi pole:
Mych pieśni jednak, które sławią ciebie, Dłoń jego krwawa w mrokach nie pogrzebie.
William Shakespeare - Sonet 60 (tłum. Jan Kasprowicz)
Jak szumne fale do morskiego brzegu,
Tak do swych kresów płyną nasze chwile;
Niema przystanku w tym mknącym szeregu:
Jedna przed drugą w równej dąży sile.
Wszystko, co wyszło ze światłości łona,
Dojrzewa, w blaskach coraz większych rośnie,
Aż ich promienie ciemna noc pokona:
Czas swoje dary niszczy bezlitośnie.
Czas kosą swoją młode ścina kwiaty,
Czas bruzdy ryje na piękności czole,
Cuda przyrody zmienia w swe objaty,
Żadne się przed nim nie ostoi pole:
Mych pieśni jednak, które sławią ciebie,
Dłoń jego krwawa w mrokach nie pogrzebie.
#codziennapoezja #poezja #literaturaangielska #szekspir #shakespeare