Wpis z mikrobloga

#metal #rock #gothicmetal #doommetal
#cultowe (325/1000)

Tiamat - Gaia z płyty Wildhoney (1994)

W sumie to większy komentarz zbędny.
Wszystko mi się zgadza: wokale (i te w zwrotce i w refrenie), klawisze (!), które robią tu wiele tła, solo na gitarze (oba!!!) - w pierwszej kolejności.
Solówki gitarowe w sumie często wspominam w swoich wpisach, a nie są pewnie moim ulubionym elementem w muzyce. Za to jak już wspominam to są to dla mnie rzeczy totalnie idealne :)

-------
#cultowe - tag do śledzenia lub czarnolistowania przez tych którzy followują moją osobę z innych powodów niż muzyka.
Przez tysiąc dni postuję rzeczy których słuchałem przez ostatnie 20 lat (jeden numer dziennie, od 01/01/2020 do 26/09/2022). Szerokopojęty rock, metal, punk i pochodne. Niektóre były hiciorami, innych wolałem sobie nigdy nie przypomnieć. Kolejność wstępnej listy zrandomizowałem i nie jest mi znana. Odkrywam dzień po dniu.
cultofluna - #metal #rock #gothicmetal #doommetal
#cultowe (325/1000)

Tiamat - Ga...
  • 6
  • Odpowiedz
@cult_of_luna: heh akurat ostatnio sobie odświeżałem. piękne wspomnienia ze szkoły średniej, gdy leżąc na łóżku z walkemanem i słuchawkami na uszach po lekcjach słuchałem tej kasety, ehh
  • Odpowiedz
@pablo397 @cult_of_luna : nostalgia wchodzi mocno () Nie jestem fanem Tiamat, ale akurat do tego albumu mam wyjątkowy sentyment, również z czasów ogólniaka. Na domówki, ogniska, etc. ludzie przynosili własną muzykę na CD i ktoś z uporem maniaka przynosił Wildhoney, który wchodził jak złoto w środku nocy, kiedy po spożyciu % ludzie powoli już odpływali przy tych dźwiękach. Wyjątkowe doświadczenie ;) Bez %
  • Odpowiedz