Wpis z mikrobloga

Mam pewnego znajomego ze szkoły, nazwijmy go Grzesiek, mieszka 3 domy dalej (ja w nowym budownictwie na kawalerce, on w starym z rodzicami), który prawdopodobnie przesiaduje tu na tagu, bo to był książkowy przykład. Jakoś latem zaczął się trochę otwierać. Ogarnął się nieco z wyglądu, zaczał chodzić na jakieś grupowe zajęcia na siłowni. Zauważyłem wtedy, że zaczał robić podchody pod taką dziewczynę pracującą u nas na dzielnicy w Żabce. To była taka Anka, 19 letnia dziewczyna po maturze, która ma gap year i zarabia sobie na studia. Generalnie zaczęli rozmawiać, widziałem ich na spacerze. Wydawać się mogło, że nasz Grzesiek w końcu wziął się w garść. To nie była jakaś bomba, raczej szara myszka, cicha i spokojna dziewczyna, choć z urody taka 6/10. Wiecie co zrobiłem? Szybko zadzwoniłem do mojego zioma Oskara, który przyjechał w moment, bo akurat stary ogarnął mu nową audicę z Niemiec i zaprosiłem go na Pilsnera. Podczas rozmowy napomniałem mu o powyższej sytuacji. Oskar szybko przeczesał konto Anki na facebooku i napisał do niej. Z początku jakieś tam krótkie rozmowy, ale generalnie potem zaczął się bardziej otwierać, wysyłał foty po siłce, z furą i zaprosił tę Ankę na piwo. I nie było to zwykłe spotkanie, bo ściągnął ją do nas na domówkę, a potem przeleciał.

No i po imprezie ona urwała kontakt z Grześkiem, który się załamał, ale Oskar nie był nią zainteresowany i teraz wyszło na to, że Grzesiek siedzi znowu w chacie i podobno sporo przytył, bo nic nie robi, a Anka próbowała się wychlastać i teraz siedzi na oddziale zamkniętym i faszerują ją lekami. Niezły wariat z tego mojego kumpla, Oskar zawsze wie jak beczke podkręcić

#przegryw #pasta #stulejacontent #spermiarzalert
  • 5
  • Odpowiedz