Wpis z mikrobloga

Miałem to samo z Origins i Oddysey. Fajne historie ale żeby je odkryć trzeba bylo grindowac z przymusu. Tlou2 tez bylo fajne do momentu jak trzeba bylo grać Abby...
  • Odpowiedz
@b0b3r: ja totalnie nie rozumiem tych zarzutów co do grindu. Przeszedłem i Origins i Odyssey, w żadnym nie musiałem farmic, żeby przejść dalej. Nie czyscilem też całej mapy, czasem tylko zrobiłem jakiś quest poboczny jak był blisko.
  • Odpowiedz
@jawor2201: może, ja takie wrażenia nie odniosłem. Co do wilków i ogółem zwierząt to odpaliłem ostatnio Odyssey i robię znaki zapytania w oczekiwaniu na normalne ceny Valhalli, i zwierzęta to ogółem są turbokoksy. Mam 65lvl, wszystko na maxa, a jak przyjdzie sie mierzyć w zwarciu z wilkiami czy nie daj boze z rysiem czy tam puma to padam na 3strzaly :)
  • Odpowiedz
@b0b3r: @Luccek: to super, że jest mniej grindu i że o tym wspominacie, bo to moja główna blokada przed kupnem Valhalli. Origins jakoś przeszedłem i gind oraz głos głównego bohatera to największe problemy. Słyszałem ze w Oddysey jest jeszcze wiekszy/większą mapa. Odpuściłem. Tutaj dam szansę :)
  • Odpowiedz
@kooolega: w wikingach rzekłbym ze w ogóle nie ma grindu, a na pewno nie takiego systemu jaki byl w dwóch poprzednich częściach.

@andrewasos ja grę w orgins zakończyłem na jakis 25h robiąc również zadania poboczne, przez pierwsze ok 10 h było fajnie i płynnie to szło, później to tak jak kolega @duzeelobenc pisze robienie pobocznych misji to była katorga i bylo mega odczuwalne ze sa to powtarzające sie zapychacze. majac lvl
  • Odpowiedz
@andrewasos: myśle że nie przypadkowo powstały trainery na PC gdzie można ustawić sobie mnożnik XP ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Czytałem tez ze w oficjalnych updateach gry doszły jakieś opcje gdzie można wybierać z 3 dostępnych opcji gridnu ale to chyba tylko na PC wyszlo
  • Odpowiedz