Wpis z mikrobloga

Nie spodziewałem się, że kiedyś zatęsknię za rządami Platformy. Oczywiście były, tak jak i teraz, mniejsze i większe afery, chociaż mam wrażenie, że jednak mniejsze, wiadomo, że co jakiś czas w mediach pojawiała się jakaś burza bo ten ma taki zegarek nowy, tam czegoś nie przekopali a tam za głęboko przekopali znowu, tu bramki otworzyli a tam nie na autostradzie. Ale nie było tak, że codziennie robił się jakiś gnój, tak jak ma to miejsce za czasów rządów PiS. Codziennie czytam o jakichś absurdach naszego rządu, o jego absurdalnych pomysłach. Dla mnie największą różnicą jest pewnego rodzaju spokój, a raczej jego brak. Za czasów PO na co dzień polityka tak obok trochę przechodziła, nie była na pierwszym miejscu w funkcjonowaniu Polaków, jak wymyślili sobie ACTA to ludzie wyszli, pokrzyczeli, wycofali się z pomysłu ACTY i lecimy z kolejnymi rzeczami. Teraz codziennie coś się dzieje, nie ma chwili wytchnienia w pomysłach, manipulacjach, kłamstwach czy grach politycznych przeprowadzanych emocjami na zwykłych ludziach. W tych latach Platformy mogłem sobie pozwolić na dni nie sprawdzania co tam się dzieje w świecie, teraz cholera muszę codziennie czy czymś nowym nie zaskoczyli - nową głupia ustawą, nowym głupim pomysłem Czarnka czy #tvpis. Tak - brak spokoju. Tak na chłopski rozum - nie stresowałem się życiem w tym kraju, wiecie - robimy swoje, wy róbta swoje, jak będzie kijowo, to wyleziemy na ulicę, jak nie - to robimy swoje. No teraz to kuźwa tak się nie da.

Druga największa różnica (pomijam różnice w realizacji strategii gospodarczej, skupiam się na zwykłym mentalnym odbiorze) to ta polaryzacja elektoratów, tzn. teraz nie ma już czegoś takiego, jak normalna rozmowa między zwolennikiem PiS a zwolennikiem innej partii. Albo jesteś za PiSem albo jesteś lewakiem, sprzedawczykiem, wywrotowcem. Doszło do takiego absurdu, gdzie zawsze przy stole w rodzinnym gronie lubiliśmy dyskutować o polityce i różnicach poglądów, bo owe zawsze były, a teraz nikt nie zaczyna tematu polityki bo zaraz dojdzie do kłótni. Nie do sporu - do kłótni. Z moich obserwacji (mówię o swoim środowisku, nie wiem czy tak jest też u was) zwolennicy PiSu reagują strasznie emocjonalnie na jakiekolwiek zarzuty, w taki sposób, jak gdybyś im matkę atakował. Nie przyjmują krytyki, mało tego, reagują na nią agresją słowną, zresztą nie tylko słowną - na grillu znajomi kiedyś wyszli, bo raczyłem skrytykować (konstruktywnie) działania rządu. Wyszli z grilla i chu*....Zero dyskusji....zero....g. Jak zaczynałem dyskusję polityczną to mama tylko szturchała, żeby skończyć bo ciotki się grzeją, a teraz to już nawet kuzyna uciszałem, bo przestałem widzieć sens w prowadzeniu dyskusji politycznej z twardym elektoratem PiSu. Bo po co? Żeby się pożreć?

No i trzecia różnica - szacunek. A raczej jego brak przekładany jak ciasto - kłamstwem i obłudą. Pamiętacie powódź w 1997? Ja sobie nie przypominam, żeby Buzek wychodził na konferencję i mówił "radzimy sobie świetnie z powodzią, Niemcy nam zazdroszczą, przy okazji zrobiliśmy zapasy wody z powodzi, żeby nigdy jej nie brakło a tak w ogóle to wina Millera i Oleksego, bo w 1992 gryźli się z bobrami a te w zemście pobudowały tamy". Ja pamiętam, że tam była ostra mobilizacja, żeby zażegnać żywioł. Nie przypominam sobie też tak ulicznego języka debaty jak "faszyści, lewaki, zdradzieckie mordy, kanalie". Oni się mogli ze sobą nie zgadzać, ale ta kultura dyskusji politycznej była na nieco wyższym poziomie, nieco bardziej merytorycznym, teraz to tylko gra na hasłach o ładunku emocjonalnym.

Przykre....

#bekazpisu #polityka #pis #tvpis #platformaobywatelska #tusk #kaczynski #prawica #neuropa
  • 6
  • Odpowiedz
Druga największa różnica (pomijam różnice w realizacji strategii gospodarczej, skupiam się na zwykłym mentalnym odbiorze) to ta polaryzacja elektoratów, tzn. teraz nie ma już czegoś takiego, jak normalna rozmowa między zwolennikiem PiS a zwolennikiem innej partii.


@jamaicaknight: Wiesz... kiełkowało to już w 2005 roku...
  • Odpowiedz
Wiesz... kiełkowało to już w 2005 roku...


@plackojad: Szok właśnie największy że w 2015 ludzie i to znacznie starsi jakby nie pamiętali już popisów Jarka i PiSu. To co sie dzieje teraz było CAŁKOWICIE przewidywalne i wręcz w kontrze na wypominanie tego wymyślono hasło że "starszymy PiSem". No i teraz macie Polaki co chcieliście :P
  • Odpowiedz