Wpis z mikrobloga

Pomijając, że Donald Trump rzuca się teraz jak ranny jeleń, jest to #!$%@? #!$%@? że każdy jego wpis okraszony jest "sprostowaniem". Łatwo przekonać do tego w tej chwili masy, bo większość średnio rozgarniętych widzi, że w tym przypadku konkretna jednostka nie ma racji.

Ale popatrzmy na to w perspektywie szarego usera. Te algorytmy już powoli stosowane są wobec "Kowalskiego". Umieszczasz na swojej tablicy opinię, że lokalny polityk nie wywiązuje się z obietnic a Twitter wycina Twój wpis i przypisuje go do kategorii "myślozbrodni" / "opinii zakazanej" stosując wytrych rodem z #tvpiscodzienny - "ZDANIEM EKSPERTÓW[...]".

Oczywiście za recydywę dostajesz bana, więc po takiej akcji siedzisz cicho.
A sam system "kontroli faktów" niebawem zostanie zapewne zcentralizowany i portale będą korzystać tylko z konkretnego providera.
Fajnie, nie?

#1984 #bekazlewactwa #neuropa #twitter
źródło: comment_1604940560cPs0GL3NxbPvBq3kJB1ABl.jpg
  • 2
prywatny portal więc może cenzurować do woli


@kulass: Chciałbyś uspołecznić Twittera?

W ogóle nazywanie takich czystej wody fejków czy mowy nienawiści cenzurą to wypaczenie pojęcia.

Jeżeli fox news załóżmy zaprasza trzech republikanów na jednego demokratę to też jest cenzura xd?