Wpis z mikrobloga

Najgorzej jak wyrwiesz się z patologii i będąc "singlem" jako tako ogarniesz sobie życie, w przeciwieństwie do dawnych kolegów którzy już przed 30 są zdewastowani życiem, alko i ćpaniem, ale patologiczny płomień dalej się w tobie tli i ciągnie cię do takich różowych, które jedyne co mogą ci zapewnić, to szybki zjazd w dół.

W takich momentach cieszę się, że jestem nieśmiałym typem bez znajomych, ale boję się, że kiedyś znów coś we mnie pęknie i podbiję do jakieś borderki z daddy issues mając nadzieję, że uda mi się ją sprowadzić na prostą i pokazać jak piękny może być rozwój osobisty i życiowa harmonia.

Tak więc koledzy z tagu #przegryw cieszcie się, że jesteście sami, bo przy naszym #!$%@? jedyne na co możemy liczyć, to #!$%@?ęta patuska, a uwierzcie, że siedząc u matki w piwnicy naprawdę nie macie pojęcia, czym jest zniszczone życie. Bo w internecie tych kobiet nie ma.
Jak powiedział mędrzec: 一人一人死ぬ także ta julka za którą płakałeś, bo wolała chada, a ty byłeś tylko zapryszczonym dziwakiem z którego śmiała się szkoła. I jeśli koniec końców chcesz mieć satysfakcję, to zajmij się sobą a nie użalaniem się nad sobą.
Wasze zdrowie.
Soundtrack teoretycznie nie związany z tematem
#rozowepaski #niebieskiepaski #patologia
  • 2