Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 282/150
Maison Francis Kurkdjian Oud (extrait) (2018)

Francis Kurkdjian to bez wątpienia jeden z najlepszych perfumiarzy, ale do jego kompozycji wydanych pod marką podpisaną jego własnym nazwiskiem można mieć duże zastrzeżenia. Zapachy są często po prostu tylko dobre, nieadekwatnie drogie do tego co oferują. W wielu przypadkach są też po prostu mało niszowe, co w przypadku tak dużych cen może zniechęcić szukających oryginalnych aromatów fanow. Oud to jednak według mnie wyjątek i mimo, że trochę za drogi to oferujący o wiele więcej niż tak tutaj zachwalane Satin, Silk, Grand Soir czy nawet Baccarat Rouge, która z niszą nie ma nic wspólnego. Jeden z nielicznych bardzo dobrych zapachów wydanych przez Kurkdjiana pod jego nazwiskiem.

Uwielbiam żywiczne oudy zrobione po europejsku przez co pewnie tak bardzo mi się podoba ta pozycja. Jest ciepła i głęboka ale nie dusząca czy przytłaczająca. Nosi się te perfumy dobrze każdą porą roku. Zapach jest drzewny, nowoczesny, zmienia się na ciele i pokazuje kilka oblicz. Największą zaletą Oud jest chyba ich prostota. Zamiast dowalać tu nie wiadomo czego, Kurkdjian podał oud, szafran, paczuli, elemi i cedr. Prostota. Nie pachnie to jakoś wybitnie unikatowo, podobne aromaty pewnie każdy już gdzieś czuł, ale na pewno nie da się tym perfum zarzucić całkowitego brakuje oryginalności. Na duży plus to, że agar faktycznie tutaj dobrze czuć w przeciwieństwie do takiego Forda gdzie najbardziej widoczny jest tylko jako napis na flakonie. Oud Kurkdjana nie ma też potężnej mocy, a bardzo dobra trwałość jest połączona z umiarkowaną ale długą projekcją. Parametry zostały tutaj skrojone idealnie, chociaż przy koncentracji ekstraktu można mieć zastrzeżenia, że nie są to perfumy typu powerhouse. Nie każdemu zapachowi jednak takie coś pasuje i dobrze się stało, ze akurat ten taki nie jest.

Jak każde tego typu perfumy, lepiej jest nosić je zimą. Latem lepiej sprawdzają się oudy czy ambry bardziej w stylu Ambre Sultan gdzie jest więcej przypraw. Uniwersalność tu jest na całkiem niezłym poziomie, ale aromat ze wszystkich oidów Kurkdjiana jest najbardziej męski. Róża z Satina czy Silka przybliża je mocno do kobiet i nadaje zbyt uniseksowy wymiar.
.
Polecam. Bardzo dobra kompozycja o trochę zawyżonej cenie. Duża jakość, prostota i dobrze dopasowane parametry. Według mnie najlepszy zapach marki Maison Francis Kurkdjian. Do wersji EDP niestety nie mam porównania ale bardzo wątpię aby je sporo dzieliło mając do czynienia z innym perfumami w różnych koncentracjach.

zapach: 8,5/10
trwałość: 9,0/10
projekcja: 7,5/10
podobne: Montale Aoud Melody - nie mam porównania. Jakby ktoś faktycznie znał je oba to proszę o opinie.
cena: 70 ml za 883 zł
dr_love - #perfumy #150perfum 282/150
Maison Francis Kurkdjian Oud (extrait) (2018) ...

źródło: comment_16047435052sCUv9KoznhPDKYGeXf7Q6.jpg

Pobierz
  • 10
@dr_love może faktycznie kwestia skory, bo na mnie każdy ekstrakt Kukurydziana jest przepotezny. Boje się używać więcej niż jeden psik (i to z próbki) bo wypełnia cały pokój w którym jestem. A największy beastmode ma Baccarat Ex i właśnie Oud Ex
do jego kompozycji wydanych pod marką podpisaną jego własnym nazwiskiem można mieć duże zastrzeżenia.

Zapachy są często po prostu tylko dobre, nieadekwatnie drogie do tego co oferują.


@dr_love: To twierdzenie to bardzo duże uproszczenie, a w zasadzie nieprawda. Kurkdjian ma dość nierówne portfolio i generalnie marka obniżyła loty po akwizycji przez LVMH ale wciąż w swoim segmencie jest to marka absolutnie topowa, poza tym takie pozycje jak Absolue Pour Le Soir,
@kyloe: tzn co masz konkretnie na myśli o Lyricu? Nie będę się rozpływał nad zapachem, który mi się nie podoba i na siłę doceniał jego walorów bo jest przez kogoś tam uznawany za nowatorski czy w jakiś sposób lepszy od innych. Piszesz o "kategorycznych twierdzeniach, które często mają niewiele wspólnego z rzeczywistością" - tą rzeczywistość kreujesz Ty i ja i co najwyżej te twierdzenia mogą mieć niewiele wspólnego z twoimi oczekiwaniami
@dr_love:

Piszesz o "kategorycznych twierdzeniach, które często mają niewiele wspólnego z rzeczywistością" - tą rzeczywistość kreujesz Ty i ja i co najwyżej te twierdzenia mogą mieć niewiele wspólnego z twoimi oczekiwaniami czy Twoją opinią


Nie. Biorąc się za recenzowanie czegokolwiek zawsze należy mieć z tyłu głowy obiektywną rzeczywistość oraz tzw. background czyli historyczne i gatunkowe osadzenie tego o czym się pisze - przez pryzmat tych rzeczy dokonywać ocen. Pisząc w oderwaniu
@kyloe: Rozumiem Twój punkt widzenia. Ja podchodzę do tego zupełnie inaczej. Opisuje perfumy prosto, bo ani mnie ani praktycznie nikogo innego tutaj nie obchodzą aspekty techniczne pozyskiwania aromatów czy tego jakie reakcje chemiczne zachodzą. Sam nie przepadam za recenzjami technicznymi, gdzie dopisuje się historyczne czy techniczne tło, tak jak i nie znoszę z drugiej strony poetyckich opisów pisanych przez schizofreników z fragrantiki. Najgorsi sa jednak ci, którzy łączą te dwa w
@dr_love: Fajna recka. Mam podobne przemyślenia. Choć nie zgadzam sie z jednym - MFK ma swój styl i nie ma co mu zarzucać, że jest za mało niszowy. Nisza ma często, prawie że randomowe kompozycje, które są nienoszalne na codzień. U MFK można znaleźć albo oryginalne podejście do klasyków, lekkich zapachów, albo noszalną "niszę". Poza Oud Cashmere Mood, który mnie osobiście odrzuca ;) A jakość i oryginalność kompozycji jest na tyle
@malani: mi styl MFK pasuje, a to, że perfumy są noszalne to wielki plus, ale właśnie wiele osób zarzuca mu to o czym pisałem. Ja mogę mu zarzucić jedynie to co Fordowi, czyli trochę zbyt wygórowane ceny. Oudy wszystkie lubię, mniej lub bardziej ale lubię;)