Wpis z mikrobloga

proszę grzecznie o wyjaśnienie, nawet pomijając religijne czynniki, czym dotychczasowy zapis o dopuszczalności aborcji "ciężko i nieodwracalnie upośledzonego płodu" "do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety" różni się tak bardzo od zabijania ciężko i nieodwracalnie upośledzonych dzieci?

dlaczego tak się walczy z pojęciem "aborcja eugeniczna"? czy to naprawdę nie jest eugenika?

rozumiem jakoś jeszcze nie uważanie płodów do 12 tygodnia ciąży za ludzi, ale w przypadku przesłanki teraz uchylonej nie ma tego ograniczenia wieku ciąży.
więc właściwie dlaczego ustalamy tę granicę stania się człowiekiem akurat na ten punkt zdolności do samodzielnego życia, albo czasem nawet na moment narodzin? bo przecież nikt chyba nie wyobraża sobie zabójstwa noworodka.

a te argumenty, które są podawane za możliwością przeprowadzenia takiej aborcji, byłyby przecież takie same w przypadku gdy rodzice o chorobie dowiadują się już po urodzeniu - przecież tak samo matka cierpi, niektóre matki tak samo całe życie muszą poświęcić na opiekę nad takim dzieckiem i "marnuje" im to życie.

tak więc co właściwie sprawia, że państwo miałoby pozwalać na eliminację ułomnych jednostek w macicach, a poza nimi już nie?

i teraz faktycznie, rozumiem ludzi walczących o wybór, ale właściwie rozumiem też pro-liferów, ich argumentacje, i to, że nie chcą pozwolić na coś, co w ich oczach jest zabójstwem (podkreślam, że nie piszę tu o aborcji we wczesnych tygodniach, gdy jeszcze płód nie ma wykształconych narządów i układu nerwowego, mózg nie działa i nie czuje bólu)

nie jestem żadnym pisowskim trollem, naprawdę dopiero ostatnio ogarnęłam na czym dokładniej polega ta przesłanka i zaczęłam się nad tym zastanawiać, i nie potrafię odpowiedzieć sobie na powyższe pytania.

#aborcja #protest #eugenika #strajkkobiet
  • 4
@troglodyta_erudyta: dzięki, ale ten post jest głównie o prolajferach i Kościele, a mnie nie chodzi o dyskusję z nimi, to, w co oni wierzą i czego się domagają, nie ma według mnie znaczenia dla istoty sprawy.

mimo wszystko postaram się odnieść do postu w kontekście moich wątpliwości.

karanie sprawców należy do państwa i nie chciałabym tutaj omawiać kwestii penalizacji pewnych działań, jestem o krok wcześniej. zastanawiam się, w jaki sposób można
No właśnie w tym tkwi sedno sprawy, że proliferzy nazywają aborcję "mordowaniem dzieci" i próbują moralnie zrównać ją z zabiciem człowieka, choć od strony prawnej jednak znaku równości nie stawiają.


@troglodyta_erudyta: nie wiem, jaką sprawę masz na myśli, ale ja tu się zastanawiam nad stroną czysto etyczną, nie prawną i nie stanowiskiem jakichś proliferów - potrzebuję tego sama dla siebie.

Płód, nawet zdrowy, ciężko porównać do noworodka, który jest w stanie