Wpis z mikrobloga

Wiecie, co to jest "kompromis"? To sytuacja, gdy zostaje wypracowane rozwiązanie leżące mniej więcej w połowie racji obu stron. W Polsce, w temacie dostępu i legalności aborcji ścierają się dwa ruchy: zwolenników aborcji na życzenie (to nie tylko lewica!) oraz ludzie chcący zakazać aborcji zawsze, w każdej postaci i z każdej przyczyny (to nie tylko katolicy!).
Zwolennicy aborcji argumentują, że kobieta ma prawo decydować o sobie i o swoim ciele, a skazywanie uszkodzonego lub niechcianego dziecka na życie jest głupotą i barbarzyństwem. Przeciwnicy stwierdzają, że zabijanie nienarodzonych dzieci jest straszną zbrodnią.

Wiecie, co jest w tym najśmieszniejsze i jednocześnie najtrudniejsze? Obie strony mają w sporej części rację.

Tak, tak. Nie oburzajcie się i nie patrzcie na mnie jak na debila. Obie strony przerzucają się sensownymi argumentami, z których każdy zamiast przekonać stronę przeciwną - wkurza ją jeszcze mocniej, ponieważ może ona przedstawić inne, również sensowne kontrargumenty. Zabijanie dzieci to zło, ale rodzenie kalekich, cierpiących dzieci skazanych na śmierć w męczarniach lub #przegryw wysokiego poziomu to też zło. I tak dalej, i tak dalej.

Ja sam nie potrafię tego rozstrzygnąć i opowiedzieć się po żadnej ze stron, bo to nie jest tak, że jedna ma rację albo silniejsze argumenty. Dlatego uważam aktualnie obowiązujący "kompromis aborcyjny" za bardzo dobre rozwiązanie. Co ciekawe - wielu Polaków też tak sądzi. Nie ma się co dziwić - kompromis obejmuje obszary, gdzie naprawdę ciężko o jednoznacznie właściwą decyzję i udało się to rozstrzygnąć w sposób akceptowalny dla większości.

Ów kompromis jest systematycznie naruszany i omijany. Przez obie strony. Lekarze odmawiają przeprowadzenia aborcji, zasłaniając się "klauzulą sumienia". Najgorzej jest na Podkarpaciu, gdzie w 2019 roku nie przeprowadzono żadnego zabiegu usunięcia ciąży. Lekarze stosują różne wybiegi, aby opóźnić zabieg i przeciągnąć pacjentkę za włosy przez termin legalności - i pozamiatane, musisz donosić i urodzić pokrzywionego, półślepego gnoma z padaczką.
Z drugiej strony - Polki szczodrze korzystają z uznanych za nielegalne metod usuwania ciąży (tabletki, zabiegi przeprowadzane po kryjomu) albo całkiem omijają zakazy poprzez wyjazd za granicę (Niemcy, Holandia, Słowacja), gdzie za 600-1200 euro można legalnie dokonać zabiegu przerwania ciąży. Sytuacja na tyle częsta, że w wielu tamtejszych klinikach bez problemu porozumiesz się po polsku.

Dlaczego o tym wszystkim piszę? To proste. W ostatnim czasie banda DEBILI wzięła rozpęd i mocno w ten kompromis przykopała. Na chama, w trakcie pandemii i bez zastanawiania się nad skutkami. A tych będzie dużo - najważniejszy to taki, że jest gigantyczna szansa, iż władza która przyjdzie po obecnie panujących obesrańcach odbije to w drugą stronę. To znaczy: zalegalizuje przerywanie ciąży na życzenie. Po pandemii na pewno wzrośnie liczba "krótkotrwałych wyjazdów wakacyjnych" - ciekawe czy statek organizacji "Kobiety na Falach" rzeczywiście zakotwiczy na stałe przy naszym brzegu?

A tak całkowicie prywatnie: to, co odwaliła Konfederacja przekreśla ją w moich oczach. Partia wolnościowa i liberalna, ha tfu!!!

#polityka #aborcja #pis #konfederacja
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@jagoslau: patrząc na sondaże tak zapewne będzie, bo do władzy wrócą platfusy z przystawkami( obstawiam psl i Hołownie), a co do Konfederacji pewnie poszli metodą krula, czyli ważne by mówili, nie ważne jak. Metoda miała sens jak mieli poparcie 1-3%, a nie teraz, gdy ocierali sie niekiedy o 12%.
  • Odpowiedz
@KriSStoFFer:

Ale wieksza sciane tekstu najeb.


Oj, racja - zapomniałem o osobach, które mają mało czasu, słaby wzrok - lub po prostu z wielkim trudem składają literki w słowa. Specjalnie dla nich
  • Odpowiedz