Kończę w tym roku studia, od dłuższego czasu pracuję w branży technologicznej i nie mam raczej problemu z hajsem czy zmianą pracy. Generalnie lubię to co robię, świadomie i w pełni odpowiedzialnie wybrałem tę branżę. Ciężko pracowałem, żeby zdobyć jako takie umiejętności. Mam również zainteresowania, które przynoszą mi satysfakcję. Sfera uczuciowo-osobista również mnie zadowala ( ͡°͜ʖ͡°). Dawniej marzyłem o takim stanie w życiu i wyobrażałem go sobie jako coś zajebistego.
Jednak coraz częściej przychodzą momenty, kiedy zdaję sobie sprawę, że to wszystko nie ma tak naprawdę żadnej wartości. To, że zrobię kolejny projekt w robocie lub dla siebie nie zmieni świata ani mojego miejsca w nim. Cyferki odkładane na konto wcale nie powodują zadowolenia, tylko chęć posiadania jeszcze wyższych numerków. Udana inwestycja cieszy tylko przez chwilę a później włącza ambicję na jeszcze więcej. Czy wielu ludzi tak ma? Czy stąd się bierze pracoholizm, depresja i samobójstwa? Od wiecznej pogoni za celem, którego tak naprawdę nie ma? Wieczne niezadowolenie, które każe #!$%@?ć jeszcze bardziej i tym samym wpędza w coraz większy dołek emocjonalny? Jak wrzucić na luz i nie brać świata zbyt poważnie?
@AnonimoweMirkoWyznania: Ahhh, słynny mid20s crisis xD Spoko, zmaga się z tym mnóstwo ludzi, nie mam kompletnie pojęcia co Ci poradzić, może Cię to pocieszy ale nie jesteś w tym sam.
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak staniesz się dobry w medytacji (na co niestety zazwyczaj potrzeba dużo treningu) to w większości rozwiązuje ten problem bo jesteś w stanie generować radość i ekstatyczny stan z wewnątrz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ciesz sie że nie zdychasz od pasożytów, chorób i dzikich zwierząt - tak jak to niedawno robili ludzie zanim powstała cywilizacja.
Ostatnio na wykopie było pare słów o żubrach, którym w oczach zalęgły się nicienie, i były tak zdesperowane, że popełniały samobójstwa waląc z rozpędu głową w drzewo. Dzisiaj wyleczyliby cię z tego w dowolnym bliskim szpitalu pomimo bycia chlewem na tle UE. W sumie mamy farta, że się nudzimy,
@AnonimoweMirkoWyznania pęd za króliczkiem napędza ludzkość od dziejów. Osiągasz cel, i znajdujesz nowy. Pęd za króliczkiem to cel życiowy a nie osiągnięcie tego celu. Dziwne tylko że nie cieszy cię to co osiągasz. Może za łatwo przychodzi?
Co daje wam radość i poczucie spełnienia w życiu?
Kończę w tym roku studia, od dłuższego czasu pracuję w branży technologicznej i nie mam raczej problemu z hajsem czy zmianą pracy. Generalnie lubię to co robię, świadomie i w pełni odpowiedzialnie wybrałem tę branżę. Ciężko pracowałem, żeby zdobyć jako takie umiejętności. Mam również zainteresowania, które przynoszą mi satysfakcję. Sfera uczuciowo-osobista również mnie zadowala ( ͡° ͜ʖ ͡°). Dawniej marzyłem o takim stanie w życiu i wyobrażałem go sobie jako coś zajebistego.
Jednak coraz częściej przychodzą momenty, kiedy zdaję sobie sprawę, że to wszystko nie ma tak naprawdę żadnej wartości. To, że zrobię kolejny projekt w robocie lub dla siebie nie zmieni świata ani mojego miejsca w nim. Cyferki odkładane na konto wcale nie powodują zadowolenia, tylko chęć posiadania jeszcze wyższych numerków. Udana inwestycja cieszy tylko przez chwilę a później włącza ambicję na jeszcze więcej. Czy wielu ludzi tak ma? Czy stąd się bierze pracoholizm, depresja i samobójstwa? Od wiecznej pogoni za celem, którego tak naprawdę nie ma? Wieczne niezadowolenie, które każe #!$%@?ć jeszcze bardziej i tym samym wpędza w coraz większy dołek emocjonalny? Jak wrzucić na luz i nie brać świata zbyt poważnie?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f88cabf605297c54a62c914
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Przekaż darowiznę
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Ostatnio na wykopie było pare słów o żubrach, którym w oczach zalęgły się nicienie, i były tak zdesperowane, że popełniały samobójstwa waląc z rozpędu głową w drzewo. Dzisiaj wyleczyliby cię z tego w dowolnym bliskim szpitalu pomimo bycia chlewem na tle UE. W sumie mamy farta, że się nudzimy,