Wpis z mikrobloga

@Gaku745: Moim zdaniem nie trzeba narzucać jakiegoś twardego weganizmu czy owadów, które raczej wzbudzając inne odruchy niż apetyt. A ryby są prostymi organizmami, bez świadomości i możliwości wykrzesania uczuć jak np krowa czy wieprzek.

Podobno ograniczenie się do mięsa ryb nazywa się semiwegetarianizm i moim zdaniem przyciągnie więcej ludzi niż jakiś fanatyczny weganizm.
  • Odpowiedz
@Jarkendarion: No tak, ale owady też nie byłyby wegańskie. Bardziej myślę pod kątem optymalizacji - ryby wymagają połowów i zarybiania, można je łowić tylko z jezior i mórz. Owady można hodować byle gdzie, jedzą byle co, czas produkcji jest bardzo szybko, bezpieczeństwo pracy jest praktycznie stuprocentowe...

Aczkolwiek nie chcę nikogo zmuszać. Po prostu jest to dobry sposób na rozwiązanie produkcji żywności pochodzenia zwierzęcego w sposób wygodny i praktycznie nieograniczony.
  • Odpowiedz
@Gaku745: Od strony ekonomicznej owady tak, ale od strony smaku raczej mało kto na to pójdzie. To ja bym bardziej postawił na sztucznie hodowane mięso w wyniku genetycznych przetworzeń.

A co do ryb to sztuczne zbiorniki wodne by temu zaradziły, wbrew pozorom tylko ciut większe przedsięwzięcie niż owady.
  • Odpowiedz
@Gaku745: Na poczatku, na pewno, ale z tym to tak jak z telefonami komórkowymi z lat 90. Kiedyś luksus, dzisiaj po stówie chodzą nówki na allegro. Czas ma to do siebie, ze wszystko z czasem powszechnieje
  • Odpowiedz