Aktywne Wpisy
Pracuję na pełen etat, zarabiam powyżej średniej krajowej i nie stać mnie na nic.
Kawalerka w warszawie to koszt około 3300 PLN ze wszystkim. Na jedzenie wydaje około 1800 PLN - czasem gotuje sam, czasem na mieście. 150 PLN place za paliwo. około 100 PLN to leki (problemy skórne) i dodatkowe 150 PLN to jakaś chemia, papier toletowy itp. 200 PLN place za rozrywkę tj. pójście w miesiącu na tenisa / squasha / kręgle lub wyjście ze znajomymi na drinka lub szisze. Zostaje mi około 1000 PLN.
Tymczasem znajomi, którzy maja mieszkanie po babci, kupili im ich bogaci rodzice i pracują w Dino przy takim samym trybie życia maja na koniec miesiąca na koncie znacznie więcej niż ja.
Nie
Kawalerka w warszawie to koszt około 3300 PLN ze wszystkim. Na jedzenie wydaje około 1800 PLN - czasem gotuje sam, czasem na mieście. 150 PLN place za paliwo. około 100 PLN to leki (problemy skórne) i dodatkowe 150 PLN to jakaś chemia, papier toletowy itp. 200 PLN place za rozrywkę tj. pójście w miesiącu na tenisa / squasha / kręgle lub wyjście ze znajomymi na drinka lub szisze. Zostaje mi około 1000 PLN.
Tymczasem znajomi, którzy maja mieszkanie po babci, kupili im ich bogaci rodzice i pracują w Dino przy takim samym trybie życia maja na koniec miesiąca na koncie znacznie więcej niż ja.
Nie
ruskizydek +4
Mauboussin Private Club (2018)
No to dziś mamy zapach dla typowego wykopka. Odznaczamy po kolei: względnie tani, dobrej jakości, słodki, komplementowany, modnie pachnący, klubowy, mainstreamowy, pieruńsko mocny. Recenzja dzięki mirkowi @Dine który podesłał mi odlewkę do testów.
Według parfumo i fragrantki Private Club miał pachnieć jak Beloved Man Amouage. Nie potwierdzam bo nie pamiętam jak pachną perfumy z Omanu, ale mam natomiast przebłyski, że to zapach bardzo zbliżony do Carolina Herrera 212 VIP. Private Club to głównie cynamon, na moje nieszczęście, bo nie znam chyba nuty bardziej kojarzącej się z klubowymi ulepami i której bardziej nie znoszę. Oprócz cynamonu można tu też wyłapać kardamon oraz waniliowo-ambrową bazę. Nic specjalnego dla mnie, ale znając popularność podobnych perfum to wielu użytkownikom Wykopu przypadłyby do gustu. Aromat jest syntetyczny, ale takie perfumy nie mogą takie nie być i absolutnie nie jest to wadą. Jest też bardzo słodko a aromaty te przywołują skojarzenia z nastolatkami chodzącymi do klubów wypryskanymi popularnymi słodzikami. Jeśli lubicie 1 Million, Ultra Male, Spicebomb Extreme, Armani Code Absolu czy CH 212 VIP to kupując Mauboussin Private Club nie kupicie gorszych perfum i będziecie zadowoleni. Na pewno będzie to lepsza opcja od jakiegoś Stronger With You, Black XS czy Invictusa. Francuska jakość.
Parametry wiekopomne jak na zapach w tej cenie. Trwałość 8 godzin bardzo wyraźnie, później strzępki które utrzymają się jeszcze długo. Projekcja kapitalna przez pierwsze dwie godziny, później też je czuć i to nawet nie z bliskiej odległości do skóry. Dawno nie wąchałem Herrery ale wątpię żeby miała podlot do tańszego, francuskiego kolegi.
Modny, wieczorowy zapach dla szukającego słodkiego killera młodego człowieka, który pójdzie nimi zlany na podryw do jakiegoś klubu. Innego przeznaczenia nie widzę i przyznam, że nosząc je wczoraj w pracy czułem się 10 lat młodszy. Nie zraźcie się tym, że dałem taką a nie inną ocenę bo zwyczajnie nie trafiają w mój gust mimo, że jakościowo przyczepić się nie mam do czego. I tak podbiłem pół gwiazdki bo wolę inny typ słodyczy i nie przepadam za cynamonem poza Costume National rzecz jasna. W swojej kategorii bije na głowę większość i zasługuje na większe zainteresowanie. Klubowa moc i naprawdę zajebisty flakon. Powerhouse, który zasługuje na uwagę.
zapach: 7,0/10
trwałość: 8,5/10
projekcja: 8,0/10
podobne: Carolina Herrera 212 VIP ale nie pamiętam aż tak bardzo CH żeby ocenić procentowo podobieństwo.
cena: coś słabo dostępny. W UK za około 100 zł płacimy za 100 ml. W Polsce obecnie 120 zł.
Wołam @swayyy