Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak odzyskać radość z życia? Już tak długo jestem nieszczęśliwa, że mam wrażenie, że to się nie skończy i nigdy nie czeka mnie nic dobrego. Utrzymywałam zwykle taką fasadę dobrego samopoczucia, ale chyba już nie umiem.

Kiedyś pisałam tutaj wpis o tym, że jestem brzydka (wada kości, urazy) i czekają mnie skomplikowane i kosztowne operacje, po których mogę wcale nie wyglądać lepiej. Nienawidzę swojej twarzy. Chciałabym w końcu wyglądać jak ładna dziewczyna, poczuć się atrakcyjnie, ale leczenie potrwa lata, a ja nie mogę na siebie już patrzeć. Choruję też przewlekle i każdego dnia się po prostu fizycznie źle czuję. Mam znajomych, rodzinę, ale nie znajduję u nich zrozumienia. Atrakcyjnym ludziom trudno pojąć jak to jest czuć się jak śmieć przez całe życie. Łatwo im przychodzi bagatelizowanie i mówienie, że nie jest tak źle, bo ich nigdy coś takiego nie dotyczyło.

Mam wrażenie, że coraz bardziej zamykam się w sobie. Może nie umiem rozmawiać z ludźmi, może źle prowadzę relacje, może nie umiem się otwierać, ale zawsze każde przywiązanie do kogoś obraca się przeciwko mnie. Każdy mój związek był porażką, w której zupełnie się nie liczyłam, można było mi powiedzieć i zrobić wszystko.

Nie potrzebuję porad, żeby iść do psychologa. Byłam u psychiatrów, byłam na terapii. Długo to trwało i było kosztowne. No i owszem, wyszłam z różnych trudnych rzeczy i traum, które mnie męczyły, ale mam wrażenie, że to i tak było na marne, bo nic się nie zmieniło i nic się już nie zmieni. Pewnie nawet po tych operacjach będę wyglądać inaczej, ale równie brzydko xD Wszystko czego się dotknę zamienia się w gówno. Wiem już, że nie stworzę rodziny, że moje życie będzie beznadziejne (już jest), bo chyba po prostu nikt nie może mnie kochać i szanować z moją brzydotą i moim żałosnym wnętrzem. Długo myślałam, że jestem z tym pogodzona, ale chyba nie. C
Bo co to za życie, w którym odkąd pamiętasz jesteś brzydki, samotny i nieszczęśliwy i tylko rozczarowujesz siebie i każdego kogo znasz?

Na pewno znajdę tu kogoś kto czuł/czuje się podobnie. Jak sobie z tym radzicie? Chce wam się żyć?

#gorzkiezale #zalpost #depresja #rozowepaski #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f829007605297c54a62bc2f
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 76
@AnonimoweMirkoWyznania:
- pasja
- życie wirtualne (gdzie wygląd nie gra znaczenia ani dla Ciebie ani dla innych)
- muzyka
- życie kulturalne
- książki
- filmy
- (gry)?
- pomoc innym, uczucie robienia czegoś pożytecznego, choćby wirtualnie
- w miarę jak zdrowie pozwala - regularny wysiłek fizyczny, pasja aktywności fizycznej
- żyć tak, żeby pierwsze o czym pomyślisz jak otworzysz oczy, to że lecisz porobić coś fajnego. Choćby to miało być
@01ab: No tak, w życiu jesteś pewnym siebie, inteligentnym i ciekawym rozmówcą, a na wykopie po prostu udajesz frustrata z iq krewetki i problemami z logicznym argumentowaniem i czytaniem za zrozumieniem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Takbylo.jpg
na wykopie po prostu udajesz frustrata z iq krewetki i problemami z logicznym argumentowaniem i czytaniem za zrozumieniem


@Zelber: czemu mnie obrażasz zamiast racjonalnie argumentować?
@01ab: Ale odróżniaj obrażanie kogoś od opisania ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Na całym tagu przegryw nie ma drugiej bardziej zniechęcającej do siebie i odpychającej osoby niż ty.
I to po całkowitym wykluczeniu znaczenie wyglądu.
Na całym tagu przegryw nie ma drugiej bardziej zniechęcającej do siebie i odpychającej osoby niż ty.


@Zelber: dlaczego tak myślisz?

Ale odróżniaj obrażanie kogoś od opisania ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Zelber: krzywdzący, niecelny i niepełny opis osoby bazując na stereotypach jest obrażaniem.
3567aaab12: Tyle że ja NIGDY nie byłem w związku mimo tysiąca prób, mam JEDNEGO znajomego i to jeszcze internetowego, bo z prawdziwymi brzydalami w realu nikt nie chce się zadawać. Nie zliczę terapeutów, u których byłem, ale w końcu po kilku latach udało mi się trafić do dobrego, sam zacząłem interesować się sobą, filozofią, samorozwojem, pracowałem nad akceptacją siebie i chociaż wyglądam jak największe gówno, to już siebie nie nienawidzę, zrozumiałem,
Abcdef: Hej OPko, mam nadzieję, że nie zniechęciły cię posty blackpillowe i jeszcze tu wrócisz. Mam trochę podobnie, trochę nie. Kiepski wygląd, choroby. Nie zgadzają się tylko związki, bo ja chyba w ogole nie jestem odbierana przez otoczenie jako kobieta. Też nie chce mi się socjalizować i spotykać z ludźmi gadającymi o podróżach, mieszkaniach, zaręczynach, podczas gdy moje tematy to leki i ograniczenia żywieniowe. Które tez psują atmosferę (jak to nie
OP: Abcdef:

Coraz ciężej gadać z ludźmi jeśli większość dni się człowiek czuje beznadziejnie.


No niestety tak jest. Doskonale cię rozumiem, też mam problemy takiej natury jak ty. Jest to nie dość, że stresujące to zwyczajnie męczące, kiedy nie wiesz co z rzeczy, którą zjesz może ci zaszkodzić. Wysyłam tulaska wirtualnego

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua