Wpis z mikrobloga

@Mathas: wymogi rynku. Jak się ma 15 lat to wszystko trzyma się samo. Po 20 można jeszcze udawać że wszystko jest cacy, polansować się w klubach w poszukiwaniu samców. Ale ok 30 zaczyna się bolesne zderzenie z rzeczywistością...

Poza tym ciekawa sprawa... jazda na rowerze to mniejszy wydatek energii niż marsz na tym samym dystansie... także tak...
Ktoś kto lubi sport nie unika go za młodu


@Mathas: Tak pomijając powierzchowność wyżej wspomnianych dziewczyn, niećwiczenie na wfie nie jest równoznaczne z unikaniem sporu czy ruchu. Nie ćwiczyłem od gimbazy do końca mojej edukacji, ale poza szkołą zawsze byłem aktywny i dosyć dobrze wysportowany. WF jest #!$%@?ą lekcją, bo nawet jak chodziłem do szkoły w UK, gdzie były dobrze wyposażone sale, to też nie ćwiczyłem, bo takie narzucanie, że w
@Mathas: Bo wf w szkole to patologia, nawet na studiach zapisałam się na sekcje turystyczna, żeby nie musieć biegać w kółko i robić wymachów. Zajęcia z wfu w moich szkołach to było rzucenie nam piłki i elo, pora na kawusie w kantorku.
@Kowixx: u mnie w technikum byly prysznice, nawet czyste, a mimo wszystko przez piec lat absolutnie nikt ich nie uzyl. Wiec troche to takie usprawiedliwienie "nie cwiczylam bo nie bylo prysznicow", a jakby byly to z pewnoscia nosilabys ze soba do szkoly oprocz ksiazek i zeszytow recznik, zel pod prysznic, szampon i kapcie?