Wpis z mikrobloga

Rzecz w tym, że istotą filmu gargamela o reżyserze gówna nie jest zrobienie z niego nie wiadomo jakiego rasisty, homofoba itp. itd. (bo my tego nawet nie wiemy) tylko pokazanie jakim kurkiem na wietrze można być. I oczywiście, można go bronić, że to jest biznes, że jak może trzepać na tych #!$%@? filmidłach hajs to w czym problem, ale nadal nie zmienia to faktu, że jest zwyczajnie zakłamanym człowiekiem o obiektywnie niesmacznej postawie. Szczerze #!$%@? mnie obchodzą poglądy tego typa, czy naprawdę lubi/nie lubi czarnych, gejów, ale jeżeli już sam z siebie kreujesz się na obrońcę konkrentych grup społecznych to albo nim bądź albo nie, bo w przeciwnym wypadku "sztuka", którą tworzysz, nic sobą nie przekazuje, a jest #!$%@? od kalki zlepkami populistycznych bzdetów dla 40-letnich grażynek i 13-letnich guwniaków. Już większą sympatią darzę tego anonka z wykopu, którego szczerze bawią rasistowskie memiki i nie ukrywa tego za płaszczykiem fałszywego współczucia, niż samozwańczego reżyserka, Króla Normizmu z #!$%@? w kosmos ego, walącego sobie samemu konia - ja bym się szczerze na jego miejscu wstydził patrzeć na siebie w lustrze. A to wszystko za państwowe pieniądze ( ͡° ͜ʖ ͡°) ha tfu
#gargamel #rezyserzycia
  • 1