Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wykładam na uczelni i tak się zdarzyło, że na tym samym osiedlu mieszka jedna z moich studentek, siłą rzeczy się widujemy przy różnych okazjach. To podmiejskie tereny i dojazd na uczelnię zajmuje trochę czasu, ja jadę samochodem, a ona autobusami - tzn. widzę, że już czeka na przystanku, gdy ja np. dopiero idę po coś do sklepu. Raz widziałem, że się musiała spóźnić na autobus, bo była na przystanku gdy ja już jechałem na uczelnię. No i siłą rzeczy na zajęcia się spóźniła. Pewnie sama mnie widziała, gdy jechałem samochodem, ale nie wiem, jak tutaj wypadało się zachować. Mogłem zatrzymać się i ją podwieźć, tylko gdybym zrobił to raz, to potem w zasadzie mógłbym ją podwozić na każde zajęcia, skoro w jeden dzień zaczynamy o tej samej godzinie. Gdybyśmy np. gadali w samochodzie i zeszłoby na taki temat, to nie wiedziałbym co powiedzieć. Jak widzicie taką sytuację? Doktorat już za mną, więc relacje ze studentami jednak trochę się zmieniają.
#studbaza #pracbaza #doktorat #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f6fd517f49ad326e7b1b72f
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt

Czy podwożenie studentki na uczelnię przez wykładowcę jest ok?

  • tak 32.1% (934)
  • nie 67.9% (1972)

Oddanych głosów: 2906

  • 66
@AnonimoweMirkoWyznania: Kiedyś profesor opowiadał nam pewną historię. Był on w piątek wieczorem na typowych piątkowych zakupach w osiedlowym sklepie. Miał na ladzie papier toaletowy, wódkę i jakieś chipsy. W kolejce przed nim stała studentka i jak go zauważyła to powiedziała: "Dzień dobry panie profesorze", a jej matka tak prawie szeptem do córki: "Patrz on papier toaletowy kupuje" xD Także pracownicy uczelni nie są traktowani jak ludzie przez społeczeństwo i nawet wysrać
Jak widzicie taką sytuację? Doktorat już za mną, więc relacje ze studentami jednak trochę się zmieniają.


@AnonimoweMirkoWyznania: Wyjąć kija z tyłka i zachowywać się jak normalny człowiek. Jeżeli chciałaby wykorzystać tą sytuację spoufalając się, wytłumaczyć, że grzeczność i podwiezienie nie uprawnia do tego.
Mądry to zrozumie i nie będzie wykorzystywał.

P.S. Po przeczytaniu większej ilości wpisów wygląda na bajt, ale zdania nie zmieniam.
@AnonimoweMirkoWyznania: ja na miejscu dziewczyny bym się raczej nie zgodziła na to xd
Jak studiowałam to wykładowca z matmy mnie wybrał na swoją ulubienicę bo mam nazwisko takie jak jeden ze "słynnych" matematyków. Niby wszystko w żartach, śmieszki heheszki, ale komentarze od innych studentów czasem wkurzały
@AnonimoweMirkoWyznania Osobiście uważam, że mogłeś ją wtedy podwieźć, bo to były rzeczywiście wyjątkowe okoliczności. W przypadku, gdyby w aucie rozmowa zeszła na stałe podwożenie, wypadałoby grzecznie, ale stanowczo wyjaśnić, że to sytuacja jednostkowa i jako wykładowcy nie wypada ci codziennie dojeżdżać ze studentką na wydział. Myślę, że to rzecz dość oczywista i bez problemu przyjęłaby to do wiadomości.
@AnonimoweMirkoWyznania: zalezy jak na to przelozeni patrza, w opolu to byla norma (nie wiem jak teraz), jak jeden z profesorkow z kierunku biologicznego chodzil po imprezach i barach pod uczelnia ze studentkami. Do mnke tez pisal na fejsiku co robilam w weekend itp, ale chociaz za tekst "mam chlopaka' nie mscil sie na zajeciach tylko do innej zaczynal podbijac
GwiezdnyRogal: Chcesz dobrze i w normalnym społeczeństwie byłoby to jak najbardziej ok, tylko że nie żyjemy w normalnym społeczeństwie. Nie znasz tej dziewczyny, jak będzie miała gorsze oceny może po prostu zacząć cię szantażować, że powie wszystkim że ze sobą sypiacie, jej koleżanki potwierdzą, że widziały was gdzieś razem i nawet jeśli ostatecznie nie będzie żadnych dowodów to niesmak pozostanie. Znowu jak będzie miała dobre oceny to reszta będzie miała swoją