Wpis z mikrobloga

Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie. Wstaje rano za piętnaście trzecia. Latem to już widno.Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem,śniadanie jadam na kolację,więc tylko wstaję i wychodzę.
-No ubierasz się pan
-W płaszcz jak pada.Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
-Aaaa...fakt.
-Do PKS mam pięć kilometry.O czwartej za piętnaście jest PKS.
-I zdanżasz Pan?
-Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa.Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. A potem to mam już z górki, bo tak:119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. To znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans.To jeszcze sobie obiad jem w bufecie.To po fajrancie już nie muszę zostawać,żeby jeść, tylko prosto do domu i góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać
Psdziad - Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie. Wstaje rano za piętnaście tr...

źródło: comment_1600829013GbHbA3PuTG7QhKLHDmHJq7.jpg

Pobierz
  • 33
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Psdziad: jadę do pracy autobusem, potem tramwajem i przesiadam się znowu na autobus, potem autonogi i już jestem w pracy. Godzina drogi :)
  • Odpowiedz
Można, wystarczy nie mieszkać na wsi


@salamander-kwarcowy: No dokładnie, wtedy tych bez prawka dotyczy wciąż aktualny (no, może poza numerami linii), kawałek

Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. A potem to mam już z górki, bo tak:119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. To znaczy w robocie.
  • Odpowiedz
@tellet: albo mieszkasz 15 minut drogi z buta od miejsca pracy. Albo 20 minut tramwajem, ale pracujesz w miejscu, gdzie nie ma bezpłatnego parkingu, więc i tak nie poszpanujesz swoją klasą premium. Takie cuda też się zdarzają, uwierz.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@BrockLanders: Wyjątki potwierdzające regułę - kozacko, jakiś procent mieszkający wzdłuż linii tramwajowej w takiej odległości, że słyszy przejeżdżające tramwaje ma faktycznie taki dojazd.
Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że mieszkając na Ursynowie, mam wszędzie blisko bo jest metro. No fajnie, tylko nie mieszkając tuż nad tym metrem to i tak muszę zapakować dupę w autobus i te 3-4 przystanki przejechać.
Potem, o ile znów nie mam pracy/uczelni nad metrem, to muszę albo pakować dupę w tramwaj albo znów w autobus.
Praktykowałem taką zabawę w lic- i studbazie i jakoś nie chciałbym do niej wracać. Wstawanie odpowiednio wcześniej, żeby wyjść na autobus, potem do metra, o ile nie jest wypchane jak wagon do Oświęcimia.
Auto ma tą zaletę, ze wsiadam w punkcie A i wysiadam w punkcie B. Nie czekam aż przyjedzie autobus w A1, tramwaj w A2 i metro w A3. Jeśli już stoję, to na światłach, siedząc na grzanym fotelu i słuchając swojej ulubionej muzyki z głośników, a nie pchełek czy buł na czapce. I nawet jak pod samym celem nie ma miejsca, to wystarczy jedna, dwie rundki dookoła budynku żeby znaleźć miejsce, z którego mam ze 100m do celu.
Bez czekania na przystankach, bez marznięcia na wietrze czy prażenia w słońcu, bez menela w tylnej części wagonu/autobusu, który zdążył już go
  • Odpowiedz