Wpis z mikrobloga

Pierwsze myśli o założeniu tindera w mojej głowie pojawiły się na początku 2016 roku. Wrodzona nieśmiałość, strach przed doświadczeniem bolesnego blackpilla, oraz trafieniem na laski które znam/łem z reala, których nie lubię (a raczej, że one trafią na mnie) sprawiły, że nie zdecydowałem się założyć konta na tej aplikacji.
Jakoś 1,5 roku później założyłem (na krótko) fikcyjne konto. W gąszczu roszczeniowych księżniczek, instagramowych królewien, p0lek czekających na chada na białym rumaku, madek z bombelkiem oraz najzwyklej #!$%@? typiar, trafiło się kilka wartych uwagi. Aż sobie wtedy myślałem "kurczę, szkoda, że to nie moje prawdziwe konto bo może coś by z tego wyszło".
3 tygodnie temu skonsultowałem mój wygląd z 3 mirabelkami. Wszystkie odparły zgodnie "Śmiało, zakładaj!", jedna pokusiła się nawet o stwierdzenie, że "różowe będą cię kochać".
Uznałem "czemu nie, raz się żyje".
Obejrzałem kilka filmików, przeczytałem kilka artykułów co do tego jakie zdjęcia oraz opis wgrać, aby zwiększyć szansę na tej hipergamicznej aplikacji. Krótko mówiąc chciałem się dobrze przygotować.
Wybrałem się na 2 "sesje" zdjęciowe, spośród których wybrałem 3 najlepsze fotki. Skonsultowałem je z mirabelkami, które dały zielone światło. Następnie krótki, lekki opis z nutką humorku (również zatwierdzony przez komisję mirabelkową).
Byłem gotowy do działania.
Niestety, mój najczarniejszy scenariusz nie zakładał takiego dramatu.
Bilans po 14 dniach:
- 6 polubień (z czego 5 z Łodzi, gdy byłem tam na 2 dni, więc już tych polubień nie odkryję)
- 5 par z czego:
- 4 w ogóle nie odpisały
- z 1 pisałem kilka godzin, wszystko fajnie, miło. Rano usunęła parę.
Tak więc podsumowując - przez 2 tygodniach pisałem z JEDNĄ laską, która i tak po chwili usunęła parę.
Gdyby tego było mało skorzystałem z darmowego tindera plus (do 05.10). Wczoraj wieczorem załączyłem boosta, który rzekomo miał zwiększyć szansę na polubienie/match nawet 10x.
Nic. Zero. Przez te 30 boostowe minut (w godzinach tinderowego szczytu) nie wpadło żadne polubienie, żadne.
#tinder #ralesnatinderze
rales - Pierwsze myśli o założeniu tindera w mojej głowie pojawiły się na początku 20...

źródło: comment_1600708468Z1PLUFrW8AFHB2DRxGbsAY.jpg

Pobierz
  • 83
  • Odpowiedz
aglomeracja śląska


@rales: hahaha ( ) miałem się Ciebie zapytać o lokalizację ale już odpowiedziałeś. Człowieku xD na tym ślonsku to jest taka posucha że myślałem że mam shadowbana. Wogóle z tym regionem ogólnie jest coś nie tak jak na moje xD Weś sobie pojedź do Krakowa albo Rzeszowa albo jak będziesz przejazdem tam to poprzesuwaj w prawo setkę a potem się wyloguj. W ten sposób
  • Odpowiedz
@rales: Hmm podejrzewam,że dziewczyny ok.20 nie są zainteresowane długotrwałą relacją i może dlatego miałeś taki mały odzew? Spróbuj zwiększyć zakres wyszukiwania do rówieśniczek, może wtedy odzew będzie większy? Mógłbyś przytoczyć swoj opis? Z synonimami dla zachowania anonimowości ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@rales: przestań się tak spinać bo to nic nie daje, każdy tak ma że chce szybko wszytsko, a prawda jest taka że im dużej tam siedzisz tym lepiej ci idzie bo się tak nie spinasz i nie wychodzisz tak drentwo na rozmowie
  • Odpowiedz
@rales: Człowieku, przecież Tinder to jest taki rak. 99% lasek wygląda tam jakby to był copy-paste tej której przed chwilą kliknąłeś w lewo.
A od czasu jak dodali zainteresowania to już jest totalna beka. Kiedyś się domyślałeś że one wszystkie są głupie, teraz to wiesz.
Zainteresowania: jedzenie, netflix i wychodzenie na dwór. Dobrze ze nie można dodać oddychania i robienia 2ki xDDDD
Jedyne sensowne laski które miały coś w głowie które
  • Odpowiedz