Wpis z mikrobloga

@jmuhha: oj będzie tego
- wieszanie srajtasmy w niewłaściwą stronę
- wiązanie sznurowadeł na podwójną kokardę
- kładzenie sera na pizzę na pozostałe dodatki zamiast pod dodatkami
- zgrzytanie zębami ()
- leworęczność
- i przede wszystkim częste wykrzykiwanie z balkonu żądań wypowiedzenia konkordatu. Zwłaszcza że mieszkaliśmy w bloku, wstyd przed sąsiadami
  • Odpowiedz
@jmuhha: nie pamiętam, ale raczej nie, chociaż przy rodzinie musiał postawić na swoim zawsze, więc milkł udając, że nie będzie ze mną dyskutował, bo i tak wszyscy widzą, że jestem głupia, a jak poniosą mnie emocje to w ogóle wyjdzie na tego opanowanego, a wiedział jak mnie to denerwuje. Do dzisiaj mi zostało gaszenie ludzi i udawanie wrednej zołzy, kiedy czuję, że ktoś chce mnie zaorać albo grozi mi w
  • Odpowiedz
@jmuhha: no i zostało mi ukrywanie wszystkiego co robię, planów, spotkań z ludźmi, jakichkolwiek pomysłów. Żyję w wiecznej konspiracji i jak coś wyjdzie na jaw, to czuję, że się nie uda i to skopię, jakby mi ktoś zabrał kawałek duszy i prawo do radości. No i to samospełniająca się przepowiednia, że jak się pochwalę, to czeka mnie porażka
  • Odpowiedz
@jmuhha: Próbowałem pomóc, ale sama nie chciała pomocy. Dla niej to było normalne zachowanie i nietoksyczne. Każda prośba o przestanie kończyła się fochem. Związek się zakończył gdy kazała mi odejść z pracy bo są w niej dziewczyny i raz w roku ekipa się spotyka by odebrać upominki na święta od firmy.
  • Odpowiedz
@welin: a mialas takie poczucie winy, ze nie wiem był ktoś płci przeciwnej to ty mialas jakies dziwne przeczucie, ze nie mozesz z tym kims rozmawiac, bo bedzie opierdziel? XD
  • Odpowiedz
@jmuhha: właśnie sęk w tym, że było agresywne milczenie, nie wyrzuty. Tak, czułam się jak najgorsza zdradzająca sucz jak poszłam na obiad z kolegami z roku podczas okienka. Potem po prostu przestałam mówić cokolwiek i prowadziłam podwójne życie jak go nie było w pobliżu, taka adrenalina jakbym miała co najmniej 10 kochanków jak szłam sobie kolegą gejem do kina w wolny wieczór, albo na wspólne zakupy. Życie na krawędzi XD
  • Odpowiedz
@jmuhha: no i za cholerę nie wejdę w kolejny związek, wolę do końca życia siedzieć sama otoczona starymi kumplami niż mieć tego jedynego i być na czyjąś wyłączność w kwestiach towarzyskich.
  • Odpowiedz