Wpis z mikrobloga

Przez całe życie ludzie trzymali jakiś dziwny dystans ode mnie
nikt mi nigdy nie powiedział o co tak właściwie chodzi co jest ze mną nie tak zwyczajnie każdy ode mnie uciekał
w kontaktach z ludźmi męczyło mnie bardzo udawanie że wszystko jest ok, że wcale tak nie jest, że nie wiem o tym że jestem gorszy i traktowany jak trędowaty
Mimo wszystko zawsze się starałem, byłem dla innych mily, byłem zainteresowany tym o czym mówią próbowałem zawsze się zakolegować z kimś
ale wszystko inicjować musiałem ja
I tak nigdy nikt pozniej sam z siebie się nie odezwał nie napisał, nie poszedł na przerwie szkolnej, cokolwiek.
Zawsze bardzo było mi przykro że to tak wygląda jednocześnie czuję ogromną zazdrość o innych ludzi.
Nie było też tak że przez całe życie nie miałem absolutnie nikogo co prawda przez większą część życia szedłem całkiem sam lecz były momenty gdzie przez internet miałem jednego znajomego. Naprawdę chciałbym wiedzieć co robię nie tak że nikt nie wytrzymał ze mną dłużej niż rok, mogliśmy sobie pisać, grać w gierki lecz z czasem każdy jeden tracił jakiekolwiek zainteresowanie mną aż znajomość całkowicie umarła. Najczęściej było to powiązane z tym że ten "znajomy" też nie miał nikogo innego, byłem ja z braku laku i gdy znalazł sobie ciekawszych ludzi zrywał ze mną kontakt.
Dokładnie taka sama historia powtórzyła się mi już 4 razy. O ile na początku mogłem liczyć na to że kiedyś to się zmieni, zmienię środowisko itp. W młodszym wieku mogłem się łudzić że w prawdziwym świecie nie poznałem odpowiednich osób a w internecie nudzili się mną i zostawiali mnie bo ludzie się zmieniają w młodszym wieku.
Lecz gdy mam już te 19lat nie ma się co łudzić że cokolwiek się zmieni jeżeli wyglądało to tak przez całe życie to będzie tak już całe życie. Pamiętam jak mówiłem sobie od najmłodszych lat że w gimnazjum będzie lepiej, że w szkole średniej będzie lepiej teraz jestem w ostatniej klasie technikum informatycznego i wiem że wszystko co najlepsze jest już za mną. Nie wiem co ze sobą zrobić za te kilka miesięcy gdy skończę szkołę. Dotychczas dalej przed siebie pchał mnie system przedszkole, podstawówka, gimnazjum, szkoła średnia teraz gdy nic już nie będę "musiał" nie wiem. Nie widzę siebie nigdzie magik to tylko kwestia czasu.

Nie daje rady. W ciągu dnia potrafię się popłakać. Nie widzę żadnego sensu w życiu, nie mam ani jednego powodu dla którego warto pchać dalej ten wózek. Codzienna udręką jest to aby wstać z łóżka wziąć prysznic ubrać się i wyjść.
nie widzę sensu ani żadnego powodu by dalej się starać i cokolwiek robić. Codziennie gdy wracam do domu jestem wrakiem człowieka mam dość. Nie potrafię już dłużej udawać że nie jestem śmieciem, odpadem, nudziarzem, odrzutkiem, zabawką dla innych. Nie da się gdy na każdym kroku w życiu, każdego dnia doświadczam prawdy. Od tego nie ma ucieczki dopóki nie zmieni się moje życie dalej będę się tak czuł nie da się zmienić rzeczywistości.

Nie wiem co jeszcze powiedzieć trzymajcie się tam na tagu wiem że wielu z was ma gorzej ale chciałem komuś to powiedzieć a nie mam komu

#przegryw
Pobierz
źródło: comment_1600168267s1zzF0ZFB3Uf0NkueMFhcP.jpg
  • 11
jestem w ostatniej klasie technikum informatycznego i wiem że wszystko co najlepsze jest już za mną


@Valueless: pls. Liceum to był dla mnie ostatni #!$%@? okres w życiu, potem było już tylko lepiej. W ogóle z czasem okazuje się, że nie ma granicy, za którą wszystko obumiera - jest tylko zdziadzienie mentalne, z którym da się przecież walczyć.
Liceum to był dla mnie ostatni #!$%@? okres w życiu, potem było już tylko lepiej.


@t3m4: @Valueless: jak ktoś ma takie refleksje jak OP w wieku 19 lat, to marna szansa, że będzie lepiej na studiach, o pracy nie wspominając.

Studia: apogeum normickiej rzeczywistości. Nie istniejesz, jak nie jesteś dynamiczny i imprezowy. O ile w szkole miałeś do czynienia raczej ze zbieraniną ludzi z najbliższych osiedli, ewentualnie jakichś okolicznych wiosek,
Studia: apogeum normickiej rzeczywistości


@BrockLanders: no właśnie imo nie, to raczej miejsce, w którym można wreszcie spotkać ciekawych ludzi. Nie trzeba do tego nawet być dynamiczniakiem - wystarczy rozmawiać z ludźmi z roku albo sąsiadami w akademiku. Studia to zresztą przecież miejsce pełne przegrywów, a każdy z nich chciałby z tego przegrywu wyjść.

Praca to w ogóle inna bajka. Na wykopie silny jest motyw "sto razy wolę pracę, niż szkołę"


Ja
@Valueless niestety znam to uczucie. W podstawówce I gimnazjum byłem w roli osoby, z której można robić idiotę I bekę(bycie grubym trochę też utrudniało sprawę, teraz niestety walczę z tym). W technikum no cóż... wielu miało mnie w dupie tak naprawdę, jeżeli ktoś pisał to tylko jak czegoś potrzebował, miałem jednego kolegę, Ale generalnie przez większość czasu sam byłem. Trzymaj się, nie daj sobie wmówić, że z Tobą jest coś nie tak.
@Valueless: Rel na wielu poziomach kiedyś, jak pomyślę o sobie kiedyś to mega cringe, nie dziwię się, że nikt nie mógł mnie znieść. Ludzie bywali #!$%@? też, ale w końcu znalazłem tych wartościowych. Też musiałem się zmienić troszkę, udało mi się na lepsze, wyszło mi dopiero 2 lata temu. A mam już 26 lat, więc pliska, nigdy się nie poddawaj, powodzonka ()
@Valueless więc 4 razy nie dogadales się z ludźmi
Spokojnie jeszcze ponad 100 musisz przerobić, jednie odpadną po miesiącu inni po kilku latach i tak to się kręci, przyjaciele na całe życie to głównie w serialach tylko występują
Pozostaje dawać szansę kolejnym osobom