Wpis z mikrobloga

@cyanoone: Nie.
Jeśli futro idzie za granicę, to kampania w Polsce kompletnie nic nie da.
Popyt można różnymi sposobami redukować i nie musi to być kampania.
  • Odpowiedz
@976497: Tak samo możnaby powiedzieć, że nic nie zmieni zamknięcie ferm w Polsce, kiedy nie zmienia się popyt. Zwierzęta będą cierpieć i tak, tylko w innym kraju, prawdopodobnie o mniej restrykcyjnych standardach hodowli.
  • Odpowiedz
@cyanoone: 1. Nikt nie neguje potrzeby kampanii społecznych
2. Że zwierzęta muszą być super zadbane, by dać odpowiedniej jakości futro, to zwykły mit.
  • Odpowiedz
@TenTypZez: Zaczynamy od siebie, bo tu mamy wpływ na prawo i prawnie redukujemy ilość ferm w Polsce. Oprócz tego można dodatkowo prowadzić kampanie dotyczące innych hodowli.
  • Odpowiedz
@976497: No ale serio, w jaki sposób to poprawi los tych zwierząt? Zamkną te fermy, zwierzęta zostaną sprzedane i nie zmieni się absolutnie nic. To już lepszy byłby zakaz noszenia futer.
  • Odpowiedz
@TenTypZez: Redukcja ilości hodowli na jakimś terytorium, to redukcja ilości cierpiących zwierząt w tej samej przestrzeni. Jeśli jakaś przestrzeń będzie wolna od takich hodowli, to następne zwierzęta przecież się nie urodzą, bo takie zwierzęta nie są już tam hodowane na taką skalę.
Jeśli już jakaś przestrzeń staje się wolna od problemów, to należy taką przestrzenią obejmować następne miejsca.
  • Odpowiedz
Jeśli już jakaś przestrzeń staje się wolna od problemów, to należy taką przestrzenią obejmować następne miejsca.


@TenTypZez: neuropejski gimboateusz powyzej dal ladny opis jak dziala owa tęczowa zaraza... niemal identycznie jak plaga szarańczy czy innego robactwa - po kolei, miejsce po miejscu, wprowadzają swój radykalny zamordyzm, gdy już opanują i zdegeneruja dana spolecznosc przenoszą się dalej... #teczowazaraza

zeby bylo smieszniej to ich narracja w przypadku ich ulubionego tematu - aborcji - jest dokładnie odwrotna.
należy zalegalizować aborcję bo w przypadku zakazu, aborcja schodzi do podziemia gdzie jest wykonywana w dużo
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@noitakto: chodzi o to, że zakaz hodowli przeniesie je za granicę, a nie pomoże zwierzętom. Tutaj pojawiła się opcja prowadzenia kampanii żeby zmniejszyć popyt na futro.
  • Odpowiedz
@976497: Czyli jak cała produkcja futer przeniesie się np. do KRLD, to wszystko będzie w porządku, bo w 99% świata zwierzęta już nie cierpią, mimo że cierpi ich dokładnie tyle samo, tylko gdzieś indziej?

Jakie to ma znaczenie, na jaką powierzchnię przeliczymy cierpienie xD
  • Odpowiedz
@TenTypZez: Popyt zostanie ograniczony w Polsce ceną. Nie przeliczam powierzchni na cierpienie (Ty to robisz), a jedynie stwierdzam, że na przestrzeni wolnej od cierpienia nie ma cierpienia.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@976497: raczej stwierdzasz że jak cierpienia nie widać, to go nie ma. Jakby to miało byc w celu podniesienia cen w Polsce, w celu zmniejszenia popytu, to zdecydowanie lepiej by było dowalic podatek albo zakazać sprzedaży/noszenia futer na terenie kraju.
  • Odpowiedz
@TenTypZez: Jaka jest różnica między zakazaniem chowu, a opodatkowaniem i zakazem sprzedaży/noszenia?
Co dadzą wewnętrzne ograniczenia popytu, jeśli na eksport idzie większość produkcji, by zaspokoić popyt zewnętrzny?
  • Odpowiedz
Jaka jest różnica między zakazaniem chowu, a opodatkowaniem i zakazem sprzedaży/noszenia?

@976497: Taka różnica, że w pierwszym przypadku ilość hodowanych zwierząt się nie zmieni, bo nie zmieni się popyt. Zmieni się tylko miejsce hodowli. W drugim przypadku jest już ograniczenie popytu, a co za tym idzie produkcji.

Co dadzą wewnętrzne ograniczenia popytu, jeśli na eksport idzie większość produkcji, by zaspokoić popyt zewnętrzny?


Chyba coś się zakręciłeś tutaj. To eksportujemy, aby
  • Odpowiedz
@TenTypZez: Popyt zmieni się ze względu na ograniczoną podaż i wzrost cen, oraz fizyczne ograniczenie w dostępie do futer.

To eksportujemy, aby zaspokoić popyt wewnętrzny?


Popyt wewnętrzny jest znacznie niższy, niż popyt zewnętrzny, dlatego większość futer eksportujemy.
  • Odpowiedz
@976497: No fajnie, ale ograniczenie popytu w Polsce, to nadal ograniczenie popytu, choć małego, a ograniczenie produkcji nie zmienia nic.

Popyt zmieni się ze względu na ograniczoną podaż i wzrost cen, oraz fizyczne ograniczenie w dostępie do futer.

Tak by było w przypadku, gdybyśmy żyli w próżni gdzieś na środku oceanu. To popyt tworzy podaż, a nie odwrotnie. Jak w Polsce przestaną produkować futra, to zaczną je produkować gdzieś indziej.
  • Odpowiedz
@TenTypZez: Na popyt zagraniczny nie ma się tak łatwego wpływu, jak na podaż wewnętrzną. Skoro da się łatwiej wpływać na podaż wewnętrzną, to na tym się skupi ograniczenie handlu futrami.

Jak w Polsce przestaną produkować futra, to zaczną je produkować gdzieś indziej.


Do czasu, w którym tam też ta produkcja zostanie zakazana.
  • Odpowiedz