Wpis z mikrobloga

Chciałem odnieść się do toczącej się od jakiegoś czasu dyskusji o dawaniu napiwków kelnerom. Sam za bardzo nie jestem skory do dawania napiwków, gdyż maja oni swoją pensję.

Natomiast przypomina mi się jeden przypadek, gdy wraz z dziewczyną siedzieliśmy w restauracji na Żoliborzu. W następny weekend miał do nas przyjechać w odwiedziny mój brat wraz z żoną i dzieckiem. Chcieliśmy im pokazać Warszawę w taki sposób by i 3 letnia bratanica też miała ubaw. Niestety większość znanych nam miejscówek nie spodobałaby się dzieciakowi.

I tak siedzimy, jemy i dyskutujemy na ten temat. Nagle podbija kelner i pyta się czy może się wtrącić do rozmowy, bo słyszy, że mamy problem z przygotowaniem planu dnia. Odpowiedzieliśmy, że jasne, a on nam powiedział gdzie możemy zabrać mojego brata wraz dzieckiem. Podrzucił nam pomysł by zabrać ich do parku fontann, ZOO (nie wpadliśmy na to), na trampoliny etc.

Byliśmy tak pozytywnie zaskoczeni poradami kelnera, że zostawiliśmy mu po 20 zł napiwku od osoby, bo ewidentnie zasłużył. A sam weekend wypadł znakomicie.

I to była ta jedna sytuacja gdy z radością dałem napiwek, gdyż kelner sobie na niego zasłużył. :D

#dyskusja #kelner #napiwki #pracbaza #polska
  • 9
  • Odpowiedz
@sogen: Napiwek to dodatkowe wynagrodzenie za dobrze wykonaną usługę, gdy kelner przyjmie zamówienie, poda jedzenie i przyniesie rachunek, to wykona jedynie swoją pracę za którą dostaje pensję. Natomiast gdy wykona coś spoza zakresu swoich obowiązków to dopiero wtedy zasługuje na dodatkowe uznanie w postaci napiwku.
  • Odpowiedz
@sogen: O ile mycie rąk to kwestia higieny, a nie kultury to w mojej opinii na napiwek trzeba zasłużyć.. własną kulturą.
Jeśli ktoś z góry oczekuje, że dostanie tipa to już jest na straconej pozycji
  • Odpowiedz
  • 0
@Daroo24 Ja uważam wręcz odwrotnie, jak zrobił wszytko jak należy to mu się należy napiwek. Zagadywanie gości przez kelnera jest dla mnie irytujące. Chyba, że chodzi o posiłek
  • Odpowiedz
@Daroo24: Z jednej stony masz rację, napiwek w teorii to nagroda za dobrą obsługę. Jednak jest druga kwestia, mianowicie patologia jaką jest polska gastronomia. Właściciele większości restauracji to janusze, którzy chcą jak najmniej wydawać na pracowników, więc zdecydowana większość kelnerów jest zatrudniana na czarno i nie dostaje nawet minimalnej krajowej. Więc zgoda, kelner dostaje pensje za swoją pracę, ale dostaje zdecydowanie mniej niż powinien, bo janusz wychodzi z założenia po co
  • Odpowiedz
@merdig: Podajesz argumenty za tym, żeby nie dawać napiwków, żeby janusze przestały płacić ludziom ochłapy.

Inna sprawa, że dawanie napiwków jest upokarzające. Tak jak by kelner musiał żebrać i pajacować przed klientem, żeby dostać "ileś" pieniędzy, zamiast jak w krajach pierwszego świata po prostu dostać normalne i przede wszystkim ustalone wcześniej wynagrodzenie za zakres obowiązków na jaki się zgodził.
  • Odpowiedz
@xhxhx:Zzgadzam się, w idealnym świecie kelnerzy powinni pracować na umowy za normalną stawkę. Jednak jest jak jest i nie dając napiwków krzywdzisz tylko kelnerów, janusze i tak się nie zmienią. Zawsze są ludzie, którzy się podejmą takiej pracy (bo np. muszą się sami utrzymać na studiach). A poza tym w takich krajach pierwszego świata jak USA napiwki są praktycznie obowiązkowe.
  • Odpowiedz
@merdig: nie, to klienci karmią ten system, dopóki będą dawać napiwki to tak będzie. Przestaną dawać napiwki to kelnerzy nie będą się zgadzać na pracę za głodową stawkę bo teraz się zgadzają biorąc pod uwagę że wyciągną więcej - ile dokładnie nie wiadomo i dlatego jest to nie fair wobec nich i jak napisałam jest to pajacowanie i poniżanie się. Jak lokal dolicza cenę za obsługę to już nie jest napiwek.
  • Odpowiedz