Wpis z mikrobloga

MANCERA HINDU KUSH

Dzień dobry,
po pierwszym wpisie z cyklu #eaudefelix o Black Afgano, jestem zmuszony pójść za ciosem i zagłębić się w temat zaginionych konopii.

Jeśli nie zauważyliście tego wcześniej, marka Mancera nazywa swoje perfumy dość podobnie do Montale, podobny deisgn mają pudełka oraz flakony dostarczane są w charakterystycznych pokrowcach ale o tym później. Wszystko to za sprawą tego, że firma została założona przez tą samą osobę a mianowicie Pierre Montale w 2008 roku.
Ten konkretny Hindu Kush nie ma nic wspólnego z górami ale czy faktycznie tak jak nazwa, zapach nawiązuje do konopii?

Zacznijmy od opakowania. Mancera dostarcza perfumy w zwykłym, czarnym kartoniku z niewielkim napisem informującym o zawartości. Wewnątrz flakon umieszczony jest w wątpliwej jakości, złotym pokrowcu z plastikowej skóry. Zamysł identyczny jak we flakonach Montale. Sam flakon dość prosty. Klasycznie cylindryczny. Bardzo podoba mi się korek - jest zakręcany ale gwint jest spasowany w taki sposób, że literka "M" na górze, zawsze jest przodem w dobrą stronę - bardzo lubię takie detale #nieboperfekcjonistow. Cały flakon prezentuje się dość elegancko i solidnie

Nie wiem czy jestem bardziej zachęcony czy zniecierpliwiony, więc nie tracę więcej czasu.

Zapach jest bardzo ciekawy ale czy tym razem konopny? Odrobinę. Wciąż to nie tego szukam ale błądząc znalazłem bardzo niedocenione i rzadko pojawiające się perfumy. O ile większość z produkcji siostrzanych firm jest odtwórcza i nudna, o tyle Hindu Kush jest niezwykle oryginalnym zapachem w ogóle. Hindu w otwarciu jest "lepki". Słodki, może odrobinę mdlący za sprawą kadzidła ale w żadnym stopniu nie przytłaczający. Mancera Hindu Kusz, to poezja o konopiach. Dlaczego poezja? Bo to zapach, który trzeba interpretować. Pełen przenośni i odniesień. Nie czuję konopii ale jeśli traktować pachnidło jak opisałem wcześniej, to można znaleźć wiele cech wspólnych, nie będących jednocześnie aromatem.
Po około 20 minutach, zapach się otwiera. Na skórze wciąż widzę tłusty ślad ale czuję znacznie więcej. Wciąż jest słodko i zielono jednocześnie. Złośliwi mówią, że pachnie świeżo skoszoną trawą. Bez wątpienia, coś w tym jest ale w tym wypadku, jest to krzywdzące uproszczenie. Całość przydymiona jest kadzidłem i ogrzana ciemnym zapachem paczuli. Wyczuwam nuty drzewne i przyprawowe ale pomimo tego, całość kompozycji jest bardzo spójna i żadna z tych nut nie dominuje ponad słodko-zielony motyw przewodni, który z upływem czasu staje się osamotniony i trwa na skórze do około 9 godzin.
Pomimo dość ciężkich nut "na papierze", zapach świetnie nadaje się także na ciepłe dni. Perfumy mają dość oleistą konsystencję, co jest standardem w markach Montale/Mancera, jednak warto pamiętać, żeby się nie poplamić.
Podsumowując, zapach bardzo dobry, oryginalny i niepowtarzalny. Wart poznania, choć nie będzie odpowiadać wszystkim. Ale czy coś co odpowiada wszystkim, może mieć charakter i był wyjątkowe?

Obserwuj mój tag -> #eaudefelix i -> instagram

Nuty głowy: przyprawy, labdanum, kadzidło, konopie indyjskie
Nuty serca: liść paczuli, nuty drzewne
Nuty bazy: bursztyn, drzewo gwajakowe, laska wanilii, białe piżmo
Koncentracja: EDP
Trwałość: ~9h
Projekcja: ~5h z czego pierwsze 2 godziny silnej projekcji
Zapach: 8/10
Flakon: 7/10
Pora roku: wiosna, lato, jesień, zima
Okazja: czas wolny, letnie wieczory,
Dla kogo: Unisex
Zapachy zbliżone: nie spotkałem absolutnie nic podobnego do tej pory.

#perfumy #eaudefelix
FELIX90 - MANCERA HINDU KUSH


Dzień dobry,
po pierwszym wpisie z cyklu #eaudefel...

źródło: comment_15989877987qcBUJsZKccs74LW3BHUTf.jpg

Pobierz
  • 10
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@FELIX90: po przetestowaniu 12 zapachów od mancery, które mnie interesowały i wszytskie okazały się niewypałem tylko jeszcze tego mam ochotę przetestować, reszta w ogóle mnie nie interesuje.