Wpis z mikrobloga

Dziś 1 września, pamiętam jak chodziłam do szkoły to symbolem bylo dla mnie to, że byl to pierwszy dzień wojny... i tak się czułam.
Za każdym razem obiecałam sobie dać radę z fobia i udawać normalną i po miesiącu zawsze się załamywałam po dostaniu 1-szej pały i kilku opuszczonych ze strachu lekcjach.
Potem wykończona psychicznie czekałam na ferie świąteczna, potem czołgałam sie w strone ferii zimowych kiedy siedziałam całe 2 tygodnie w domu próbując troche odpocząć psychiczne, ale i tak umierałam po tygodniu ze strachu przed kolejnym semestrem.
Przerwa wielkanocna była zawsze ponura, a po niej czekało mnóstwo zadań i sprawdzianów. I tak się niszczyło psychike, traciło czas i nerwy siedzàc w domu i gryząc paznokcie, srając ze strachu przed nauczycielami, którzy mówili ci, że jesteś nikim i skończysz przy miotle. Wf tortura, matematyka stres, informatyka zagubienie.
Na koniec roku same dwóje, ale poczucie ulgi, że się przeszło. Nie chodze już do szkoły 9 lat,ale jak przechodze koło jakieś szkoły to dalej czuje strach. Zawsze 1 września wspominam moje lata upokorzeń jak widze roześmianą młodzież pod szkołą - mnie do śmiechu nie było wcale.

Współczucia dla wszystkich lękowców, którzy zaczęli dzisiaj kolejny rok gehenny.

#szkola #fobiaspoleczna #depresja
  • 7
@Ana77: Co powinni według ciebie zrobić nauczyciele? Jak powinien wyglądać system edukacji dla takich ludzi? Jak rozwiazać problem, ze ktoś nie jest chory psychicznie i tylko udaje, żeby nie chodzić na lekcje?
@Goronco: sama się nad tym zastanawiam... może lekcje powinny być częściowo indywidualne, bo bedac tak zestresowanym cięzko jest zrozumieć np. matematyke.
Ale tak naprawdę to ja bym nigdy nie powiedziała nauczycielowi, że mam problemy psychiczne. Rodzice tez nie powiedzą, bo to dotyczy zazwyczaj rodzin alkoholowych i przemocowych ( ͡° ʖ̯ ͡°) no więc zajecia wyrównawcze na spokojnie i w dobrej atmosferze. Nie wiem jak jest teraz, ale
@Ana77: A czemu kiepskim należy pomagać, jeśli oni i tak nic nie wyciągną z zajęć, albo będa robili problemy (nieprzychodzenie na zajęcia, bo się boją (?!)). A z drugiej strony nie ma czasu ani pieniędzy nawet na pracę z uczniami rokującymi dobre wyniki.

może lekcje powinny być częściowo indywidualne


Czemu dobry uczen miałby nie chcieć miec indywidualnych zajec?
@Goronco: dobry uczeń poradzi sobie bez pomocy nauczyciela, ci z lepszych rodzi maja korepetycje, szkoly jezykowe itd.
Jesli slabszym bedzie sie pomagać zrozumiec to nie beda się bać chodzic na np. matematyke, ale nie tylko chodzi o samy przedmiot bo może chodzić o agresywnego nauczyciela. Ja miałam nauczycielke, która mnie tepiła.
Złe wyniki w szkole to niska samoocena, wagary, agresja, depresja itd więc mysle, że jest powód by pomagać.
Indywidualne lekcje