Wpis z mikrobloga

Test piwa po tygodniu leżakowania. #!$%@?ęcie, przegazowanie (pół butelki piwa #!$%@?ło mi na całą kuchnię, drugie otwierałem pod ręcznikiem, ale też mocne ciśnienie). Czy to CO2 jeszcze się rozpuści, czy będą fajerwerki za 3 tygodnie? Rozgazować trochę butelka po butelce (zamknięcie patentowe) czy zostawić? #piwowarstwo
  • 22
@flamezz: chyba wezmę do tego okulary ochronne, żeby mnie w oko nie jebło coś. Trzymam to na szczęście w 2 mieszkaniu w wannie (2 skrzynki). Jutro podjadę, rzucę jakiś ręcznik na górę i będę kombinował.
@lunga: Piwo z brewkitu, 1 warzenie. Blg poniżej 3 przed butelkowaniem, praktycznie nie bulogtało w rurce. Sypałem mniej więcej łyżeczkę cukru na butelkę.
@mug3n: Łyżeczka czyli jakieś 5g - za dużo, ja daję zwykle 2g/butelka w roztworze na całe wiadro.
Refermentacja zależy od temperatury, ale po tygodniu już największe nagazowaniu jest, potem delikatnie przybywa ale musisz obserwować. Nie syp do pojedynczych butelek, to niedokładne i pracocłonne.
@mug3n: @lunga: z mojej praktyki 4g jest optymalnym poziomem nagazowania, więc 5g nie powinno dać fontanny, o ile piwo nie było niedofermentowane. A może to gushing? Młode piwa często mają tak, że jak nie poczekasz chwili na opadnięcie drobin, to wypieniają się jak #!$%@? nawet przy niedużej ilości gazu.
@mug3n: nie syp bezpośrednio do butelki, tylko odmierz ilość cukru/glukozy (2-3g na butelkę * ilość), rozpuść w małej ilości wody i dolej do fermentora a następnie zamieszaj
@moxie co do jurności czteroletnich drożdży, to mogło być wręcz przeciwnie. Powiedziałbym że miarą jurnosci byłoby raczej idealnie zrobione piwo, a nie takie z wadami :D Kiepskiego stanu drożdże mogły spowodować niedofermentowanie, które po dodaniu cukru i "rozbudzeniu" drożdży doprowadziło do przegazowania, biorąc pod uwagę że cukru też rzuciłeś niemało na butelkę. Ps. imo jeśli masz tak mocny gushing, odgazowanie będzie katorgą i może zakończyć się fiaskiem, ale oczywiście próbuj, doświadczenie zdobyte
@cybul26: @moxie: @wertychochlik: rozgazowałem, poleciało może 2 litry, pouzupełniałem i odstawiłem, zobaczę za tydzień, może nie będą już tak fermentować. Jestem pewny, że spieprzyłem z zakończeniem fermentacji. Osad był potężny po pierwszej fermentacji (przelewałem delikatnie do wiadra z kranikiem). Nieskończona fermentacja + za dużo cukru (muszę podziękować jednemu panu z Youtube za tę łyżeczkę).

Myślałem jeszcze czy by nie odkazić fermentora, nie zlać i nie dać mu się dofermentować,
@wertychochlik: godzinę się pastwiłem. Wiem, że jeszcze naleci, ale nie chcę żeby zrobiły się z tego granaty. Cud że mi nie trzepnęły wczoraj 4 butelki w plecaku jak jechałem rowerem.
@wertychochlik: otwierałem ostrożnie butelka po butelce, gushing zrobił swoje, dałem każdej minutę dwie na uspokojenie i zamknąłem spowrotem (w warunkach dezynfekcyjnych). Sprawa była o tyle prosta, że mam butelki z zamknięciem patentowym. Uzupełniałem z tych, w których najmniej zostało po wypłynięciu piany.
@wertychochlik: oczywiście nie wiem, na ile to pomoże, ale mam nadzieję, że po tygodniu większość tego cukru do refermentacji już jest przeżarta i nie będzie takich zonków. Otworzyłem jedno piwko po 20 minutach na próbę i było przyjemne syknięcie. Zobaczymy za tydzień.
@mug3n jesteś pewny że udało Ci się takie coś przeprowadzić w warunkach dezynfekcyjnych, skoro cała szyjka, elementy zamknięcia i korek były u****dolone w piwsku? ( ͡º ͜ʖ͡º)

Odgazowywanie polega na upuszczaniu gazu, a nie otwieraniu piwa (w przypadku zamknięcia patentowego możesz uchylić zamknięcie by gaz z szyjki uleciał i dalej powtarzać ten proces x razy)
W ten sposób jak zrobiłeś, piwerko bardzo się utlenilo i lada moment