Wpis z mikrobloga

@mvvpe: No właśnie też się boję o samotność rodziców i ich niedołężność w przyszłości i tego że w przyszłości będę musiał do nich wrócić by im pomóc funkcjonować... Niby każdy człowiek ma własne życie i powinien się zajmować przede wszystkim sobą, bo żyjemy sami dla siebie, ale to jednak niemoralne i nie w porządku wobec rodziców by ich tak zostawić...
Mam swoją kobietę, kocham ją i ona kocha mnie, z pełną
  • Odpowiedz
@BuryRysiek: fajnie z tą lubą, tak trzymajcie <3, a z rodzicami to męczocę strasznie chyba, ja się bardzo zadręczałem i jakoś przepracowałem żeby odpuścić, bo to nie sposób na życie, mogę oferować "tylko tyle", szkoda mi życia żeby się martiwć, może brzmi nieczule, ale myślę, że to zdrowe i nie sądzę, żeby to było niemoralne, nie chciałbym tego od moich dzieci, a poza konkursem, co robisz w zyciu?
  • Odpowiedz
@mvvpe: potrafie bo to ja dyktuje warunki bo jestem glowa rodziny. Dlatego moge byc wolny. Zawsze mysle o rodzinie i chce dla niej jak najlepiej dlatego zona sie nie buntuje. Jestesmy jedna masa. Wszedzie razem.

Jest szansa na poprawe bo zona pracuje z dzieckiem. Ja bym juz dawno sie zalamal no ale wlasnie dlatego kazdy z nas ma swoja role do odegrania. Ja jestem kapitanem, a zona medykiem.

Nie odrywam sie
  • Odpowiedz
@mvvpe: Dzięki. ;)
Ogólnie zgadzam się ze stwierdzeniem, że trzeba pomagać na swój sposób rodzicom, ale jednak przede wszystkim zajmować się sobą i swoim życiem. Jak w sobie wypracowałeś takie podejście? U mnie niestety przychodzą takie chwile, że między słowami rodzice delikatnie mi zarzucają, że się będąc ciągle poza domem "nie ma kto im pomóc w codziennych pracach". No wiesz, domek na wsi to i w ogrodzie coś zrobić, w warsztacie
  • Odpowiedz