Wpis z mikrobloga

#suchar #bardzosuche

Jedno z radzieckich miast, komitet partyjny planuje uroczystość odsłonięcia pomnika czerwonoarmisty. W związku z tym, przewodniczący komitetu wybrał się do jednego z lokalnych poetów, aby ten napisał okolicznościowy wierszyk. Poeta wziął kartkę i napisał:

Stoit statuja

z wielikom #!$%@?

ruka podniata

w rukie granata

W komitecie budowy pomnika powiedzieli mu jednak, że tak być nie może.

- Bez tego #!$%@?, towarzyszu – mówili.

No to poeta wziął kartkę i napisał:

Stoit statuja

uże bez #!$%@?

ruka podniata


w rukie granata


Ale znowu mówią mu:

- Towarzyszu, nie tak. Dajcie coś zamiast tego #!$%@?.

No to poeta wziął kartkę i napisał:

Stoit statuja

ruka podniata


a w miesto #!$%@?

wisit granata_

Znacie więcej takich rosyjskich/radzieckich dowcipów? Może to i głupie, ale zawsze jak je czytam, to śmiecham jak głupi.
  • 1
  • Odpowiedz
@George_Patton: ostatnio w trójce około 22-23 czytali (no nawet profesjonalnie czytali kowalewski chyba i tyniec) opowiadania jakiegoś kolesia całą drogę słuchałem i śmiech mi nie schodził z gęby. Muszę znaleźć co to było...
  • Odpowiedz