Wpis z mikrobloga

Leżę na oddziale, na którym - jak mówiły pielęgniarki - średnia wieku to 70+.
Prawie całe życie mieszkałam z dziadkami, więc nie ruszały mnie rozmowy w formie wrzasków na pół oddziału, telewizor jeszcze głośniejszy, szukanie atencji itd.
Ale do jednego się nie przyzwyczaję. Wybrane babcie chodzą do toalety i za przeproszeniem srają przy drzwiach otwartych na oścież. Ja już nie wymagam korzystania ze skomplikowanej techniki jaką jest zamek w drzwiach, ale serio nie przymykać tych drzwi wcale?! XD
A może to taka walka z moją chorobą jelita - próbują mnie zniechęcić do chodzenia do toalety?
No bo bez jaj, idziesz sobie korytarzem, ledwo skrecasz w toaletowy przedsionek, a tam np ogromna baba siedzi na tronie, jeszcze patrzy Ci w oczy i się nie odezwie, wywalone, sra dalej xD Zero krępacji i tak dalej xD
Niedługo serio nie wyjdę stąd na własnych nogach tylko przewiozą mnie od razu na psychiatryczny.
#szpital
  • 60
  • Odpowiedz
  • 1
@luukasz1905: ano ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Wczoraj na obchodzie lekarki usiadły wokół mnie (zawsze stoją w drzwiach byle odbębnić) i zaczęły mnie pocieszać, że jeszcze przed sobą mam JAKIEŚ życie, że da się przyzwyczaić do choroby, spróbować nauczyć z nią normalnie żyć, że jest w szpitalu jak coś psycholog żeby pogodzić się z chorobą...
Ale jeszcze nie wiedzą dokładnie jaką chorobą, tzn tego mi już nie
  • Odpowiedz
@Aemeth: prawdopodobnie, ale nie wiedzą jakie.
@Variv: jak wyżej, podejrzewają jakieś zapalenie jelita, ale raczej odeślą mnie do specjalistycznego miejsca w celu dalszych badań.
Oczywiście, że to będzie tajemnica - ale w realu ( ͡° ͜ʖ ͡°) średnio chcę żeby np moja matka kłapała jęzorem na pół powiatu co mi jest. Wystarczy, że miałam objawy, zaczęłam chodzić po lekarzach, a ta ględziła wszystkim "tajemniczo",
  • Odpowiedz
@SVP1: Kiedyś w jednym szpitalu wojewódzkim jakiś dziadzio w nocy wstał i poszedł do toalety. Zamknął drzwi. Rano pielęgniarki go szukają, bo nie ma go w łóżku. Po godzinie jak inny pacjent chce skorzystać z toalety mówi, że jest zamknięta. Pielęgniarki otwierają ją, a tam dziadzio leży po zawale. I pewnie ta historia obiegła wszystkie kręgi emeryckie i jest jak jest.
  • Odpowiedz
@GrafikaUltraHaDe: być może. Staram się zrozumieć obie strony, no ale dyskomfort pozostaje. Poza tym, znając już nieco tutejszą opiekę, to raczej i tak by ta babcia zdążyła zejść i tak. No chyba że wleciałaby jakaś osoba z przewlekłą sraką jak ja i coś zauważyła.

Ogólnie to dziś wychodzę na swoją prośbę. Chcieli zostawić mnie tylko po to, żeby dawać tabletki i zrobić podstawową morfologię w poniedziałek, bo przecież weekend idzie.
  • Odpowiedz
@SVP1: Zakładam, że jeśli masz rację i pielęgniarki cię pocieszały, bo to coś z tego rodzaju to niestety może być to. Spisz sobie objawy, poczytaj potem i zobacz czy pasują, zeby się nie sugerować. Mało tego diagnozują, a szybka diagnoza to duża szansa na łagodniejszy przebieg. W polsce niestety zanim zakwalifikują na leczenie biologiczne trzeba przejść całą terapię (sterydy, azotropina itp.).

Oby to było coś innego.
  • Odpowiedz