Wpis z mikrobloga

#perfumyptasznika #perfumy 23 / 50

Bvlgari Aqva Pour Homme (2005)

W ten zajebiście gorący dzień mam dla Was zapach, który definiuje wszystkie zapachy morskie. Nie sztuczno-słonowodne, tylko autentycznie deriving from the strength of the ocean - przynajmniej tak by powiedział pewien przećpany Niemiec z popularnym perfumowym kanałem na YouTube ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No dobra, do rzeczy. Aqva Pour Homme jest dla mnie zapachem, który w 100 % kojarzy mi się z bardzo gorącym dniem nad morzem, tak gorącym, że jest samo południe, a jednak decydujemy się na wejście do morza, które nas chłodzi. I to nie jest takie czyste morze, jak na Lazurowym Wybrzeżu, tylko lekko zabrudzone, z glonami, które przyklejają się do stóp, z mokrym, piaskowym błotem. Z lekko zbutwiałym drewnem, które czuć od drewnianych falochronów i ze słonym powietrzem. Ale są tutaj też gorzkie cytrusy, jest wyraźnie wyczuwalny w bazie cedr z paczulą, które mocno utrwalają zapach i być może również powodują, że bez problemu jest dla mnie wyczuwalny przez co najmniej osiem godzin, a przez godzinę-półtorej wyraźnie projektuje.

Wiem jednak, że inni mają z tym problem i ta trwałość bywa dosyć żenująca - może po prostu moja skóra lubi zapachy wodne i morskie? Nawet Nautica Voyage trzymała się u mnie spokojnie 6 godzin, a L'eau D'Issey Pour Homme to już w ogóle tytan trwałości. To by trochę potwierdzało tę teorię.

Niepopularna opinia - dla mnie to zdecydowanie najlepszy zapach z serii Aqva. Marine nawet nie pamiętam, Atlantique to jakieś popłuczyny po Versace Dylan Blue, a Amara okazała się strasznym, syntetycznym rozczarowaniem, choć jest zajebiście komplementogenny i kobiety go uwielbiają. Ostrzę sobie zęby na Marine Toniq, która ponoć budzi skojarzenia z zielonymi skórkami od niedojrzałych orzechów włoskich i jest do dorwania za naprawdę uczciwe pieniądze - 1,4 zł / ml. Omawiany dziś zapach to jedyne, za co tak naprawdę cenię markę Bvlgari pod względem zapachów. Wiem i rozumiem, że Man in Black czy Black Orient mogą się podobać, ale nie ma tam nic odkrywczego. Aqva jest odkrywcza, naturalna, głęboka i idealnie skrojona pod konkretną porę roku i dnia - gorący, upalny dzień. Pod względem marketingu i brandingu - niewiele mainstreamowych perfum może się równać pomysłowi na linię Aqva. Flakony przypominające otoczaki, wyraźne inspiracje morzem, nazwa linii wyraźnie nawiązująca do marki - majstersztyk. Choć myślę sobie, że równie dobrym pomysłem byłoby stworzenie nowej linii, nawiązującej do Oceanów i inspirowanej nimi. Nowe Atlantique, a do tego Indien, Pacifique, L'Arctique - nie nosilibyście? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ocena zapachu: 8 / 10
Trwałość: 8 / 10
Projekcja: 6 / 10

Cena: 110-120 zł za 50 ml
Fragrantica
Parfumo

Odsyłam do recenzji @KaraczenMasta - w 100 % oddał charakter tego zapachu lepiej.
ptasznik1000 - #perfumyptasznika #perfumy 23 / 50
 
Bvlgari Aqva Pour Homme (2005)
...

źródło: comment_1597422345ThIJtqhWkKfDqXCXqqphxc.jpg

Pobierz
  • 20
@weah: tak, są "rybne", zgadzam się :D Nie chciałem używać w recenzji tego określenia, żeby nikogo nie zniechęcić, ale to fakt. To są glony, rybne łuski, zbutwiałe drewno, słone powietrze i słona woda. Co do Kenzo - zgoda, ale tam jest jeszcze taka bardzo delikatna słodkawa nuta, najpewniej od hebanowego drewna. No i Kenzo jest bardziej noszalne w ciągu całego roku :)
@weah: a faktycznie, wybacz, pokręciłem Twój komentarz. Ale to ciekawe co mówisz, bo widziałem gdzieś komentarz że Marine Toniq jest "less fishy" niż klasyczny Marine - chociaż Marine zupełnie tak nie odbierałem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@ptasznik1000: @weah: kenzo homme - moje pierwsze poważne perfumy i pierwsza skończona perfumowa flaszka :]
do dzis ten zapach (a raczej oba - EdT oraz EdP) jest bardzo wysoko w osobistym rankingu

samej Aqva Pour Homme jeszcze nie znam, ale jak przeczytam jeszcze raz wrzutkę OPa to chyba spróbuję ( ͡º ͜ʖ͡º)