Wpis z mikrobloga

Izrael i ZEA podpiszą porozumienie pokojowe! [KOMENTARZ]

Wczoraj władze Izraela oraz ZEA poinformowały, że przy pośrednictwie USA, udało im się osiągnąć historyczne porozumienie co do normalizacji stosunków dyplomatycznych. Zjednoczone Emiraty Arabskie będą zatem trzecim krajem arabskim (po Egipcie i Jordanii), który podpisze z Izraelem traktat pokojowy.

Dzisiaj moje 5 groszy na ten temat.

1. Przede wszystkim jest to rozwiązanie win-win-win. Każda ze stron porozumienia (USA, Izrael oraz ZEA) odniosły sukces.

2. ZEA od dłuższego czasu utrzymują bliskie relacje z Izraelem.Dochodziło do prywatnych spotkań, transakcji dotyczących sprzętu szpiegowskiego, czy koordynacji dyplomatycznych posunięć np. w sprawie Iranu.

3. Porozumienie zakłada, że Izrael zawiesi na pewien czas aneksję Zachodniego Brzegu.Mowa jest o zawieszeniu, lecz w praktyce będzie to najpewniej odłożenie tego pomysłu do zamrażarki na lata, jeśli nie dziesiątki lat. Dlaczego?

Co prawda Trump pozwolił Netanjahu na aneksję już na początku roku, jednak była to zagrywka czysto PR-owa. Prawda ekranu to jedno, a prawda życia politycznego to drugie. Za zamkniętymi drzwiami Amerykanie mieli odwodzić Izraelczyków od aneksji, ostrzegając ich przed reakcją krajów arabskich i przede wszystkim mieszkańców tych krajów. Poza tym izraelskie społeczeństwo także jest mocno podzielone co do pomysłu aneksji.

Zawieszenie aneksji pozwoli:
- ZEA na pokazanie się w roli obrońców sprawy palestyńskiej. Narracja będzie prawdopodobnie taka: Emiraty podpisując traktat pokojowy zawarły pakt z "wrogiem", lecz zrobiły to ze "słusznych pobudek", dla ratowania Palestyny. Z punktu widzenia Emiratów, to bardzo duży wizerunkowy sukces
- ZEA będzie mogło rozszerzyć swoją współpracę z Izraelem w zakresie zwalczania Bractwa Muzułmańskiego i Turcji, którą oba kraje bardzo sobie cenią;
- Netanjahu będzie mógł wycofać się z aneksji "bocznymi drzwiami", "nie tracąc twarzy";

4. Porozumienie to także duży sukces dla prezydenta Trumpa, zwłaszcza że wybory już za pasem.

Oprócz polityki wewnętrznej prezydenta, pod największym ostrzałem znajduje się jego polityka wobec Chin i Bliskiego Wschodu.

Pokój między Izraelem a ZEA będzie w kampanii dowodem na to, że Trump ma "receptę" na osiągnięcie pokoju na Bliskim Wschodzie i jest w stanie to zrobić nie wysyłając do walki 'amerykańskich chłopców". Plus umowa pokojowa podtrzyma legendę Trumpa jako wielkiego "dealmakera".

5. Porozumienie pokojowe między Izraelem a ZEA, to w zasadzie układ między Netanjahu a Mohammedem bin Zayedem (MBZem, nie mylić z saudyjskim MBSem!), faktycznym przywódcą ZEA.

Emiraty, pod panowaniem MBZ'a wykazują bardzo duże ambicje, tak gospodarcze, jak i polityczne. Cały czas pozostają jednak w cieniu swojego większego sąsiada - Arabii Saudyjskiej. W ostatnim czasie relacje amerykańsko-saudyjskie jednak znacznie się pogorszyły. Emiraty dostrzegły tutaj lukę, którą można łatwo wykorzystać i zawalczyć o rolę sojusznika nr 2 Ameryki na Bliskim Wschodzie (zaraz po Izraelu).

Jak to jednak zrobić? A no właśnie zawierając układ pokojowy z Izraelem. Po normalizacji stosunków, Emiraty będą dużo przychylniej odbierane tak w Białym Domu, jak i na Kapitolu. Dodatkowo - w kontaktach z Amerykanami, ale także...Rosjanami (o tym innym razem) - MBZ będzie mógł korzystać z pośrednictwa wpływowych przyjaciół z Izraela.

6. Największym przegranym układu pokojowego między Izraelem a ZEA jest Arabia Saudyjska, która do tej pory - przynajmniej teoretycznie - zdawała się blisko koordynować swoją politykę zagraniczną z Emiratami, a nawet momentami narzucać swoją politykę Emiratom.Co prawda między obydwoma krajami doszło do "zgrzytu" w Jemenie, jednak zdawało się to być to pewnego rodzajem "incydentem", który nie zmienił układu sił w Zatoce Perskiej.

Teraz jednak widać, że ten układ faktycznie się zmienił. ZEA (przynajmniej chwilowo) wyszły na prowadzenie w wyścigu o dominację w Zatoce Perskiej.

W najbliższym czasie na Saudów będzie wywierana bardzo duża presja, aby poszli oni ścieżką ZEA, i także dokonali normalizacji z Izraelem.

I o ile Mohammed bin Salman (MBS, saudyjski następca tronu) powiedziała w 2018 r., w wywiadzie dla The Atlantic, że żydzi powinni mieć własne państwo, o tyle wątpliwe, aby Saudowie zgodzili się na nawiązanie stosunków z Izraelem. Dlaczego?

- MBS nie będzie chciał wyjść na tego "drugiego", tego kto podąża ścieżką udeptaną przez ZEA, normalizacja teraz byłaby dla Saudów upokorzeniem

- w ZEA i KSA dyskurs społeczny znajduje się jednak na zupełnie innym poziomie. O ile normalizacja w ZEA wywoła co najwyżej "małą konsternację" w niektórych częściach społeczeństwa, o tyle w KSA mogłaby zachwiać strukturami społecznymi.

W rezultacie, Saudowie nie nawiążą teraz stosunków dyplomatycznych z Izraelem. Waszyngton będzie ich jednak naciskał w tej sprawie, a pamiętać trzeba że za MBSem dalej ciągnie się sprawa morderstwa Chaszukdżiego. To będzie bardzo wybuchowa mieszanka, która jeśli - wybory wygra Trump - może rozejść się po kościach - jednak jeśli wygra Biden, to w Arabii Saudyjskiej może dojść do zmiany następcy tronu.

-----------------------------------------------
Po więcej podobnych historii, zapraszam do:
- odwiedzenia Bloga
- obserwowania tagu #lagunacontent
- polubienia strony na facebooku.

#izrael #zjednoczoneemiratyarabskie #bliskiwschod #geopolityka #lagunacontent - autorski tag #gruparatowaniapoziomu
JanLaguna - Izrael i ZEA podpiszą porozumienie pokojowe! [KOMENTARZ] 

Wczoraj wład...

źródło: comment_1597400513UeiPuWyB11PCquCqawBwcb.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach