Wpis z mikrobloga

TL;DR Dwie nastolatki zostały zaatakowane w piątek wieczorem nad jeziorem Rusałka przez grupę kobiet i mężczyzn. Pokrzywdzony miał zostać także ojciec jednej z dziewczyn, który przyjechał na miejsce. W poniedziałek przed południem ojciec jednej z nastolatek wraz z nią zgłosili się na policję. Bliscy pokrzywdzonych szukają teraz świadków zdarzenia.
Znalezisko - https://www.wykop.pl/link/5645541/bo-miala-rozowe-wlosy/

Z całego tego wydarzenia najbardziej przeraża obojętność świadków gdy ktoś bije 15-latkę. Co to k@rwa za #!$%@? kraj?

- Siedziałam ze znajomą na huśtawce na placu przy Rusałce. Z prawej strony, prawdopodobnie po pływaniu w jeziorze, szła pewna rodzina. Były to dwie kobiety. Za nimi szło dwóch mężczyzn. Wokół całej tej rodziny szło sporo dzieci. Jedno z nich, dziewczynka, wskazała palcem na mnie i powiedziała ''Mamo, zobacz jakie ma włosy!'' - opowiada Zosia (imię zmienione), jedna z nastolatek, która ma różowe włosy.

Kobieta spojrzała na mnie i krzyczała, że to jest choroba psychiczna i patologia. Spojrzałam ze znajomą na nie i spytałam "Jestem patologią"? Nasłuchałam się, że jestem taka i taka, że to co robię, nie jest normalne. Nie odpowiedziałam nic, tylko spojrzałam na moją koleżankę i się sztucznie zaśmiałam.

- Jedna z nich podeszła do ogrodzenia i spytała czy ma tam do mnie wejść i mi... wiadomo co. Odpowiedziałam, że nie dziękuję. Wtedy wszyscy się zebrali i odeszli, a przynajmniej tak myślałyśmy.

Zaledwie kilka minut później kobiety z mężczyznami z dziećmi znowu podeszły do nastolatek. - Podeszły do nas i najpierw zwróciły się do mnie, pytając "czy nie obić mi tej buźki". Poszło również sporo przekleństw. Odpowiedziałam, że mogę to gdzieś zgłosić, jeśli nas tkną, na co usłyszałam odpowiedź "to zgłaszaj kwa" - mówi Zosia.

- Jedna uderzyła ją z całych sił w twarz i chwyciła za włosy. Krzyknęłam, co ona robi, na co ta druga powiedziała, że mam się zamknąć i ruszyła w moją stronę. Zrobiłam unik i zleciałam z huśtawki. Chciałam pomóc koleżance i podejść, żeby ją odciągnąć, ale ta druga złapała mnie za ubrania i pociągnęła do tyłu, mówiąc jak do psa ''nie wolno, zostaw''. Stałam więc przy nich, patrząc jak się biją, i nie mogąc nic z tym zrobić. Zaczęłam więc krzyczeć - opowiada Zosia.

- Na placu, z tego co pamiętam, było jakoś z 15 osób. Czułam się jakbyśmy były dla tych wszystkich ludzi niewidzialne. Zaczęłam znów krzyczeć "Czy nikt z was naprawdę nie może nam pomóc?! Nie widzicie, co tu się dzieje! Błagam was!" Jestem pewna, że było mnie słychać nawet za placem zabaw, gdzie już siedziało ze sto osób. Zrozumiałam, że nikt nam nie zamierza pomóc. Ludzie po prostu opuszczali plac, niektórzy siedzieli na ławkach i tylko patrzyli. Koniec końców, nie pamiętam dlaczego nas zostawiły. Coś tam jeszcze dopowiedziały, ale chyba uznały, że dostałyśmy "nauczkę" i odeszły. Dzieci i mężowie stali kawałek dalej i po prostu na wszystko patrzyli.

Po zdarzeniu druga z nastolatek, Ania (imię zmienione), zadzwoniła do swojego taty, który po kilkunastu minutach przyjechał na miejsce. Dziewczynki razem z ojcem Ani znalazły agresywne kobiety.

Tata Ani podszedł do jednej z nich i spytał, jakim prawem podniosły rękę na jego córkę, na co one zaczęły prześmiewczo gadać, że "córeczka zadzwoniła po tatusia", że "sama sobie nie potrafi poradzić", że "myśli, że on ją obroni"

W tym czasie napastniczki czekały już na drugą taksówkę. W pierwszej siedzieli już mężczyźni. - Z taksówki wyszedł jeden z mężów i zaczął popychać ojca Ani mówiąc, że to my pierwsze uderzyłyśmy te kobiety i że szukałyśmy zaczepki. Po chwili obie kobiety i jeden z mężczyzn zaczęli bić tatę Ani. Nie wiedząc, co zrobić podbiegłam do taksówkarza i zaczęłam go błagać jak tylko mogłam o pomoc. Lekko popychałam go w ich stronę, jednak on stwierdził, że to nie jest jego sprawa i wrócił do taksówki

Ojcu Ani udało się w końcu odskoczyć od napastników. - Miał rozdartą całą bluzkę. Dalej mało pamiętam, ale Ania mi mówiła, że kiedy siedziałam na chodniku znów ta sama kobieta, która od początku na mnie się akurat uparła, szła w moją stronę i chciała mnie kopnąć w kręgosłup. Jednak Ania do niej dobiegła i znów zaczęły się szarpać. Kiedy ojciec Ani wspomniał, że ona ma 15 lat, kobiety wyglądały na przerażone. W pośpiechu weszły do obu taksówek, bo druga przyjechała w trakcie - mówi Zosia.

Chociaż ojciec Ani mówił taksówkarzom, by ci zaczekali na policję, to obie taksówki odjechały.** O ile Zosia nie odniosła obrażeń, o tyle inaczej sytuacja wyglądała w przypadku Ani i jej taty. - Leciała jej krew z nosa, miała mnóstwo powyrywanych włosów, coś z kolanem, z którym wcześniej miała problemy i całe podrapane do krwi ciało. Z kolei jej tata ma pełno siniaków na brzuchu - mówi nastolatka.

W poniedziałek rano Ania razem ze swoim tatą zgłosiły się na komisariat i opowiedziały o zdarzeniu.


#neuropa #bekazprawakow #lgbt #polska
  • 69
  • Odpowiedz
Co do samej sytuacji, lgbt nie ma tu nic do znaczenia. Za nastolatkaczepiali się za kolczyki, włosy, buty wszystko...


@jakubz: amen. Ale oczywiście będzie teraz wałkowane, że to szkalowanie osób LGBT xD

Nie idioci, to po prostu jakieś patole co szukały zaczepki. Mnie też nie raz groził #!$%@? za to, że miałem za duże okulary chociażby i się nie spodobałem.

Patusy do pierdla, sprawa zamknięta. Wątków lgbt tu nie wciskajcie, no
  • Odpowiedz
No dobrze tylko dlaczego próbuje ktoś z tego zrobić sprawę polityczną?
Napastników powinno się znaleźć i ukarać i tyle. Swoją droga to mam wrażenie że w tym opisie brakuje wielu szczegółów.
Skończcie próbować robić z tego SPRAWĘ POLITYCZNĄ bo nią widać nie jest.
  • Odpowiedz
@anon-hriedk: gościu, gość jest wiarygodny, że hej. Jak chcesz to sam mogę zaraz napisać historię jak mały pszemek został pobity przez lpg, gdy ten cichutko się modlił na wsi pod kapliczką ;]
Napisać każdy może, a powód pobicia to już każdy może sobie dorobić wedle potrzeb. Już wierzę, że kogoś się pobiło bo ma inny kolor włosów :D ludzie biją innych, bo są patologią, jak ktoś jest normalny to żaden kolorek
  • Odpowiedz
@lakukaracza_: I co teraz? Będziemy ferować wyroki bez poznania relacji drugiej strony? Świadków?
Uwierzymy na słowo różowowłosej, że została zaatakowana za farbę na głowie?
A może najpierw coś ukradły?
  • Odpowiedz
sztandarowy elektorat #bekazpisu, patologia 500+ na bonach turystycznych wylała się na kraj i tak się bawi ¯_(ツ)_/¯


@Catmmando: Poznań to akurat żelazny elektorat Platformy XD

Z całego tego wydarzenia najbardziej przeraża obojętność świadków gdy ktoś bije 15-latkę. Co to k@rwa za #!$%@? kraj?


@lakukaracza_: A raczej co to za #!$%@? miejsce? Nie masz tutaj nawet jak dorobić filozofii, to najbardziej penerska okolica w Poznaniu.
  • Odpowiedz
Gdyby powstawal za kazdym razem post, gdy na Balutach w Lodzi ktos dostaje w morde to bysmy nie wyrobili od spamu. Gowno-news
  • Odpowiedz
@lakukaracza_: tak, tak.
Jedna nazywała się Mariusz, a druga Jacek.
Już przejrzeliśmy, co tutaj wstawiasz różowa zarazo.
A nawet jak były to dziewczyny z kolorowymi włosami, to oberwały od patoli, za to że były, a nie za kolorowe włosy.
Więc zluzuj porty ptysiu, bo po wieczornych harcach może ci odbyt wylecieć.
Nie szukaj na siłę oznak szykanowania LPG, bo gdyby nie było tolerancji, to sprawę załatwialibyśmy jak u ciapatych. Lot z
  • Odpowiedz
@lakukaracza_: Wszystko spoko, tylko czemu tag "lgbt"? Tam jest mowa tylko o różowych włosach i to u dziewczęcia, o ile wiem nie jest to szczególnie typowe dla ludzi o pewnej kondycji seksualnej ani nawet takich, którzy wyznają związaną z tym etykę życia intymnego.
  • Odpowiedz
@suchol: jeszcze nie odpowiedział na żaden z tych zarzutów i na nic więcej chyba nie ma co liczyć, grono wzajemnej adoracji z misją prowokowania i ośmieszania ludzi o przeciwnych poglądach, smutne
  • Odpowiedz
@Popeye3123: Może to znaczy, że wielu osobom takie patusiarskie nacechowanie wiadomo-jak-fobicznie zachowanie jednak nie odpowiada. Jakaś nadzieja dla kraju. Ale znieczulica straszna. :/
  • Odpowiedz