Wpis z mikrobloga

Z powodu trudnej sytuacji materialnej wyjechałem do Niemiec. Z kasą, póki co bardzo krucho, ale parę dni temu postanowiłem zaszaleć i na obiad kupić sobie kebaba. Usiadłem na ławce, aby go zjeść. Miałem na sobie koszulkę z polską flagą. Podszedł do mnie facet i spytał po niemiecku, czy jestem Polakiem. Odpowiedziałem, że tak i okazało się, że on też i że nawet pochodzimy z tego samego miasta.

Pogadaliśmy o rodzinnych stronach, a w końcu spytał, jak sobie radzę. Podzieliłem się swoją smętną historią, że niedawno przyjechałem, nie mam stałej pracy, trudno związać koniec z końcem, jest ciężko, ale że jestem dobrej myśli. Wyciągnął portfel, dał mi 200 euro i powiedział "Jak ja przyjechałem, też nic nie miałem, ale ktoś mi tak pomógł, dzisiaj ja pomagam tobie, a w przyszłości ty może komuś pomożesz". Próbowałem odmówić, ale nalegał.

A mówią, że najgorsi za granicą są Polacy. Pozdrowienia dla Marka z Bydgoszczy!

  • 3
  • Odpowiedz