Wpis z mikrobloga

@Head_Shoulders: Nic go nie czeka. Moja kobieta pracowała w ośrodku od uzależnień w polsce. Najpierw dostajesz groźby by się oddać na leczenie... więc idziesz dobrowolnie by nie być skierowanym na przymusowe. Po takich spotkaniach gdzie sie najesz za darmo i zrobisz kilka rysunków oraz napiszesz listę co chcesz w swoim żyyciu naprawić idziecie z kolegami, których poznałeś na terapi dalej w tripa. Ważną zasadą jest, aby nic nie wykryli na kolejnym
@Head_Shoulders: Dodam jeszcze, że po takiej terapii, która Ci w życiu nie pomogła możesz liczyć na ekstra profity od państwa w postaci pomocy pieniężnej lub talonów lub też opłacają wszystko za Ciebie.Dostajesz darmwe obiady, płacą za mieszkanie, na zimę dostajesz węgiel, który sprzedajesz za alko i talony na spożywkę, które też oddajesz za flaszkę. Nikt Ci nic zrobić nie może bo terapię odbyłeś, ale się niepowiodła. Gruby temat. Do mojej chodzili
@Hjuston24: Dziękuje dla Ciebie okuratny człowieku! O taki insight mi chodziło. Podejrzewałem, że to mniej więcej tak może wyglądać i że nawet jeśli terapeuta wie, że podopieczny dalej tkwi w nałogu, to nie ma za bardzo co zrobić. Przykre.