Wpis z mikrobloga

SPOJLERY!

Elizium:

Kosmiczny regres w stosunku do Dystryktu 9. D9 było nieszablonowe, zaskakujące i pomimo dziur logicznych oglądało się go bardzo przyjemnie. Do końca praktycznie trzymało w napięciu. A tu jest mielizna fabularna, świat który nie jest spójny i logiczny, aktorsko też nie miał wyżyn.

Matt Damon grał identycznie jak w "Buntowniku z wyboru". Identyczne miny, identyczna niemal gestykulacja. A przecież ich bohaterowie są skrajnie różni. Copley był znośny i nic ponadto.

Świat to wydmuszka, martwy i niewciągający. Tło jest papierowe, a dekoracje nieprzekonywujące. Postacie z tła są równie płaskie i bez odrobiny czegoś co pozwalałoby uwierzyć w ich realność. Tragiczne pompatyczne retrospekcje. "Dokonasz czegoś wielkiego Maks" - śmiech na sali.

Gigantyczne dziury logiczne. Zacznijmy od całego świata, w którym czynności które mogły być wykonywane przez roboty (fabryka) wykonują ludzie, czynności które powinni wykonywać ludzie (kurator), wykonują automaty. System ekonomiczny nie istnieje lub jest bzdurny. Nie mówiąc już o finale - czyżby wszyscy byli czipowani? Jakim cudem system rozpoznał dziewczynkę z imienia i nazwiska? I trzema kliknięciami można wywołać że każdy mieszkaniec Ziemi ma dostęp do wszystkiego, co wywoła rewolucję? Rozumiem że trzema kliknięciami nie da się tego odkręcić? Cała bzdurna intryga zamachu stanu - rozumiem że wojskowej juncie nikt by się nie stawiał? Czego by broniła? Ale to jest nieważne. Niespójność świata dodaje gadka motywacyjna o dzieciach - przecież oni byli niemal nieśmiertelni - lecznicze ustrojstwo regenerowało wszystko (łącznie z twarzą rozerwaną granatem ) - więc posiadanie dzieci byłyby zakazane, albo bardzo ograniczone. Zresztą w elizjum było pokazane tylko jedno dziecko... Co budzi poczucie niespójności. W filmie o którym myślałem że miał fajny pomysł, a skopaną fabułę - w In time świat był spójny i chociaż zaliczał porównywalne mielizny fabularne, to jednak wszystko trzymało się kupy. Tu nie. O przewidywalności fabuły i średnich scenach walki nie będę już mówił.

3/10

#filmy #film #recenzja #sf #sciencefiction #spojler

A w ogóle dla sf tego lata: Star Trek. W ciemności>Niepamięć>długo nic>Elizjum
  • 3
Co budzi poczucie niespójności. W filmie o którym myślałem że miał fajny pomysł, a skopaną fabułę


@peterpan: miałem dokładnie takie samo wrażenie. Film jak dla mnie taki sobie, ale widzę że wielu się podoba. Poza tym z filmu można się dowiedzieć że samochody z lat 70-80 XX wieku to dobry produkt, bo po prawie 200 latach nadal są na ulicach. Tak ciężko się postarać o jakieś futurystyczne pojazdy? To jakbym oglądał