Wpis z mikrobloga

Wymyśliłem co mogłoby usprawnić nieco nasz system w wyborach parlamentarnych: każdy kandydat musiałby przygotować maksymalnie jednostronicowy program (oficjalnie mógłby mieć oczywiście obszerniejszy, ale o tym zaraz). Na każdy lokal wyborczy byłoby drukowane z 50 takich książek zawierających programy wszystkich kandydatów. I teraz najważniejsze - do każdego programu byłby przydzielony numer identyfikacyjny bez imienia, nazwiska i partii kandydata . Na karcie do głosowania obywatel zaznacza po prostu program, który najbardziej odpowiada jego poglądom. Partie mogłyby publikować te programy przed wyborami aby co bardziej świadomi wyborcy mogli zapoznać się z programem swojego ulubionego kandydata, ale w dniu głosowania wyborcy mieliby przed sobą tylko treść, bez imienia i nazwiska budzącego natychmiastowo skojarzenia utrwalone przez czas kampanii wyborczej toczącej się przez ostatnie tygodnie.
Ten pomysł poprawiłby parę rzeczy: kandydaci musieliby stawiać bardziej na merytorykę - w mediach skupialiby się na mówieniu o tym co chcą zrobić zamiast na ataku na przeciwników, żeby w pamięci wyborców zaistnial związek między twarzą kandydata a jego poglądami. Atak na przeciwników stałby się bez sensu, skoro widząc listę kandydatów na karcie od głosowania nie uruchamiały by się negatywne emocje na widok znienawidzonej osoby. Do wyborów również przestałyby chodzić osoby najbardziej podatne na manipulacje i grę na emocjach. Same korzyści.
#wybory #bekazpisu #bekazpo #bekazko
  • 3