Aktywne Wpisy
Pracuję na pełen etat, zarabiam powyżej średniej krajowej i nie stać mnie na nic.
Kawalerka w warszawie to koszt około 3300 PLN ze wszystkim. Na jedzenie wydaje około 1800 PLN - czasem gotuje sam, czasem na mieście. 150 PLN place za paliwo. około 100 PLN to leki (problemy skórne) i dodatkowe 150 PLN to jakaś chemia, papier toletowy itp. 200 PLN place za rozrywkę tj. pójście w miesiącu na tenisa / squasha / kręgle lub wyjście ze znajomymi na drinka lub szisze. Zostaje mi około 1000 PLN.
Tymczasem znajomi, którzy maja mieszkanie po babci, kupili im ich bogaci rodzice i pracują w Dino przy takim samym trybie życia maja na koniec miesiąca na koncie znacznie więcej niż ja.
Nie
Kawalerka w warszawie to koszt około 3300 PLN ze wszystkim. Na jedzenie wydaje około 1800 PLN - czasem gotuje sam, czasem na mieście. 150 PLN place za paliwo. około 100 PLN to leki (problemy skórne) i dodatkowe 150 PLN to jakaś chemia, papier toletowy itp. 200 PLN place za rozrywkę tj. pójście w miesiącu na tenisa / squasha / kręgle lub wyjście ze znajomymi na drinka lub szisze. Zostaje mi około 1000 PLN.
Tymczasem znajomi, którzy maja mieszkanie po babci, kupili im ich bogaci rodzice i pracują w Dino przy takim samym trybie życia maja na koniec miesiąca na koncie znacznie więcej niż ja.
Nie
ruskizydek +4
1.Generalnie miasto jak dla mnie jest takie dość zwyczajne a nawet ma mocno "robolski" charakter za sprawą całych tych stoczniowych obszarów.Rynek niczego sobie jednak powinien być lepiej porobiony.We Wrocławiu czy Krakowie na rynku kamienice są kolorowe i wszystko świeci się jak psu jajca,natomiast w Gdańsku potrafi odłazić tynk i widziałem parę opuszczonych/zamkniętych.Generalnie myślałem,że w centrum będzie wszystko lepiej dopieszczone-przystanki robione równiutko z linijką,ładnie ułożona kosteczka itp.A tymczasem są stare płyty chodnikowe i wyszczerbione krawężniki.Pozatym miasto sprawia wrażenie szarego i smutnego,choć przyznam,że bazgrołów na ścianach i oznak wandalizmu jest mniej niż w innych miastach.
2.Byłem pod bramą tej całej stoczni i jak dla mnie to jest jakiś....Monty Python.Centrum solidarność z elewacją w kolorze zardzewiałej blachy,obok marmury i jakieś szklane tafle w przy tym wszystkim stojąca totalnie z dupy brama z najświętszą panienką i jebitnym pomnikiem obok.Dosłownie dwa metry od bramy blok z wielkiej płyty.I jeszcze ta niebieska cieciówka z pamiątkami.Jak to ma być symbol Gdańska to po prostu śmiech mnie ogarnia.Brama prowadzi totalnie donikąd.Generalnie otoczenie tego miejsca wygląda po prostu tragicznie-dziurawe drogi,sypiące się kamienice itp.Tereny stoczniowe to jakiś totalny slums,błoto,piach i zardzewiałe dźwigi.Odnoszę wrażenie,że ta cała stocznia to ciąży temu miastu i jest takim wrzodem na dupie,którego nie można usunąć i zbudować np.ładnych osiedli albo innych zakładów bo naruszy się "najświętszą pamięć" o tym miejscu.W mieście generalnie trochę wieje komuną-na pierwszym planie mnóstwo bloków z wielkiej płyty na jakichś wzgórzach.
3.Drogi są miejscami dziurawe,krawężniki wyszczerbione a przystanki to potrafi być tabliczka na zardzewiałym słupku.Ponadto w mieście jest za mało oznaczeń-Jedziesz aleją grunwaldzką i nie wiesz gdzie jedziesz-czy na Warszawę,czy do Paryża czy na marsa.Choć przyznam,że trójmiasto jest rewelacyjnie skomunikowane-porządna droga,3 pasy w jedną stronę i jedziesz jak Pan 70 km/h.We Wrocławiu jest TYLKO JEDNA i TYLKO NA KRÓTKIM FRAGMENCIE ulica przelotowa o 3 pasach w jednym kierunku co jest jakimś pieprzonym żartem.
4.Pytanie do lokalsów-byłem na tym Westerplatte i w drodze do pomnika mija się taki zniszczony posterunek(?) do którego prowadzi rampa,żeby wejść do środka i go sobie obejrzeć.W środku uszkodzony strop i kawałki betonu wiszące na prętach zbrojeniowych.To się nie zawali? Nie spadnie komuś na łeb? To nie jest w żaden sposób zabezpieczone.Tak ma być?
#gdansk