Wpis z mikrobloga

@xan-kreigor: Bo polskich aktorów uczy się skupiania się na poprawnym wymawianiu kwestii a nie na przekazywaniu emocji, więc wychodzi bardzo teatralnie.
Nazwy własne to już inna dawka #!$%@?, gdyż tłumacze nie znają tytułu tłumaczonej gry, a tym bardziej nie wiedzą o czym ona jest.
@xan-kreigor:
( ͡ ͜ʖ ͡)
Za moich czasów bywał całkiem niezły, a radosna twórczość wychodziła czasem na dobre.
Młody Stuhr uczynił Simon 3d odrobinę mniej beznadziejnym.
Jan Jansen w BG2 jest 10 razy lepszy niż w oryginale. Chyba właśnie od BG2 zaczął się ten okres, że bywało całkiem nieźle. BG1 wahało się od pełnej profeski do znajomego z wadą wymowy zatrudnionego dla jajec (to nie żart).
@xan-kreigor: obawiam się, że całkiem sporo może tutaj bruździć fakt, żę jak gry idądo lokalizacji, to dostaje sie pusty tekst, nie podkłada sie tekst do gry, widząc co się dzieje tylko do kartki.
BG1 wahało się od pełnej profeski do znajomego z wadą wymowy zatrudnionego dla jajec (to nie żart).


@memtejko: ciekawe to, pamiętasz o którą postać chodziło? saga BG na zawsze w moim sercu, ale z dubingiem grałem tylko w BG2
@advert: Czytałem kiedyś, że przy dubbingu obok aktorów byli też znajomi królika z prasy gamingowej. Kowal w Beregost zdecydowanie brzmi jak coś takiego. Brzmi nieco jak HGW.