Wpis z mikrobloga

The Legend of Zelda. To bardzo wazna dla mnie seria, o ktorej istnieniu dowiedzialem sie juz bedac doroslym. Nintendo bylo w moim zyciu od koncowki lat 90. i maniaczylem na oryginalnych konsolach w Mario, wiedzialem, ze Pokemony to fajna gra z walka turowa juz kilka lat wczesniej nim w czipsach zaczeli dawac krazki ze stworkami. Jednak Zeldy nie znalem z uwagi na bariere jezykowa, brak promocji gier Nintendo w naszym kraju, brak szerokiej dystrybucji oryginalnych konsol i mierne mozliwosci Pegazusa a raczej kartridzy na niego. Czy ktos kiedys widzial bazarowke Zeldy? No wlasnie ;) Tak samo jest z seria Matroid. W Stanach to wielkie marki, w Polsce to obiekt podniety malej grupy zapalencow.

Od jakiegos czasu lat co pare miesiecy musze sobie przejsc ktoras Zelde. Przechodze, bawie sie swietnie, czuje spelnienie, a potem musze troche od serii odpoczac. Bo te gry moze i wygladaja na dzieciece, ale z perspektywy tego co sie obecnie wydaje, sa to produkcje ambitne. Zamiast kilkugodzinnej liniowej kampanii w strzelance jest kilkadziesiat godzin rozwiazywania zagadek. Nie ma znacznikow na mapie, nikt nas nie prowadzi za raczke. Jest element eksploracji, bladzenia, czesto juz niestrawny dla dzisiejszego gracza (dla mnie, przyznam, w pewnym stopniu tez). Dlatego co na kazda odslone po kilka razy sie zacinam i zagladam do internetu, co musze w danym momencie zrobic, gdzie pojsc, aby popchbac fabule.

Za co cenie Zelde? Przepiekna muzyka, wspanialy klimat, czesto nie tylko sielankowy. Gra przez swoja stylistyke ladnie wyglada tez na slabszych sprzetach. Lubie rozwiazywac zagadki i czuc progresje. Lubie sie wciagnac i czuc, ze mi idzie bez zadnych wspomagaczy.

Nie jestem takim hardcorcowcem, jak mirek od #maratonzeldy, ale ciesze sie, ze moge zajerzec gdzies troche glebiej w historie gamingu, w naszym kraju praktycznie nieznana przez biede i zapoznienie technologiczne. W ostatnich dniach kupilem Switcha i tak sie zlozylo, ze kupilem dwie Zeldy. Zaczne od Breath of The Wild. Na fotce moja pelna aktualna kolekcja tytulow z serii.

Przeszedłem:
The Legend of Zelda: The Minish Cap
The Legend of Zelda: Phantom Hourglass
The Legend of Zelda: Ocarina of Time (3DS)
The Legend of Zelda: A Link Between Worlds

Grałem i nie dokończyłem:
The Legend of Zelda: Twilight Princess (Wii)
The Legend of Zelda: Spirit Tracks

Mialem i sprzedalem bez grania:
The Legend of Zelda: Majora Mask (3DS) - limit czasowy, too creepy atmosfera

Do ogrania mam jeszcze:
The Legend of Zelda: Skyward Sword
The Legend of Zelda: Breath of the Wild (Switch) 
The Legend of Zelda: Link's Awakening (Switch)

#zelda #thelegendofzelda #nintendo #gry #konsole #nintendoswitch #gameboy
piotrveyner - The Legend of Zelda. To bardzo wazna dla mnie seria, o ktorej istnieniu...

źródło: comment_1593690295HJ32O9wPDkG6rEBmBcZ2Sy.jpg

Pobierz
  • 15
@piotrveyner: nareszcie specjalista :) mam lite i 3ds i nigdy nie grałem w zelde powiedz mi czy polecasz lub co polecasz na początek. Mam mało czasu i nie lubię błądzić w grach i zagadek czy to wogole seria dla mnie? Czy tam nowa zelda jest bardziej przystępna? Pozdrawiam
@felur: im nowsza, tym bardziej przystepna. Jak nie lubisz zagadek i bladzic to moze zadna nie jest dla Ciebie, a link between worlds jest tania i przystepna, mozesz sprobowac, to zelda z cyklu widac z gory i rzut izometryczny, nie 3d
@felur: Jak masz 3ds to bierz a link between worlds. Najlepsza zelda z widokiem z góry imo. Zagadki są zrobione idealnie, nie ma błądzenia (czasem możesz się zaciąć ale to jest bardzo rzadkie), ale też nie są śmiesznie łatwe - ich rozwiązywanie sprawia frajde. Świat też jest dosyć mały. Imo też jest znacznie przystępniejsza niż BoTW. BoTW jest genialne, ale ta gra to moloch; musisz się w nią "wgrać" żeby zaczęła