Wpis z mikrobloga

Hołownia w takiej krótkiej telewizyjnej formie wypada po prostu o klasę wyżej od reszty. Dostaje pytanie i od razu bystro rusza z odpowiedzią, tak jakby spotkał właśnie znajomego na ulicy i opowiada mu co jadł na śniadanie. Do tego jego wypowiedzi mają sens, nie ma jąkania i układa się to w całość.

Niemniej jednak, to iluzja że da się prowadzić sensowną politykę nie posiadając żadnej partii za sobą, albo nie mając realnej siły politycznej. Wiem że brzmi to fajnie "bezpartyjny" kandydat, ale i tak kończy się na tym, że jakieś struktury w kraju trzeba zbudować i zazwyczaj do tych struktur wpadają w większości przypadków ludzie z przypadku czy też szumowiny które wyczuły właśnie okazje na karierę w polityce. I za każdym razem kończy się to rozpadem, szybszym lub wolniejszym. Przykłady: Palikot, Petru, Kukiz.

#debata
  • 3
@topper_drebin: Tłumaczę ludziom do skutku. Nie było w Polsce poza systemowego kandydata, którego można by sensownie ocenić. Palikot zdobył za mało głosów i jako trzecia partia nic nie znaczył w sejmie, Petru też nie miał nic do gadania, tak samo jak Kukiz. Gdyby mieli większość parlamentarną, to byśmy zobaczyli czy coś zmienią. Hołownię też warto ocenić dopiero po tym, jak da się mu szansę na prezydenturę.
Petru też nie miał nic do gadania


@Velociraptor_w_kubku: Trudno nazwać Petru bezpartyjnym, bo był dość znaczący jak na swój wiek w UW. Już wtedy spotkał się z Lubnauer, Myszką Agresorką i częścią przyszłej Nowoczesnej. Byli wtedy też w UW Duda, Gliński i Tusk, oni się wszyscy znali.