Wpis z mikrobloga

@wykopowajulka15 Zależy, czy innym to przesdzadza, i jaką formę to przybiera. Czym innym jest przyprowadzenie sobie znajomego/znajomych/chłopaka/dziewczynę, którzy grzecznie i niezbyt głośno sobie siedzą w pokoju po czym wychodzą o 22, a co innego robić normickie party co piątek kończące się w sobotę rano.
@wykopowajulka15: To bez sensu pytanie, każdy ma inną tolerancje, jednemu przeszkadza raz w miesiącu nawet, a innemu dopiero jak ktoś sprowadza kogoś 3x w tygodniu. Mi osobiście nigdy nie przeszkadzało, jak u mnie ktoś nocował to się pytałam czy będzie ok.
@wykopowajulka15: To prawda, że każdy ma inne normy. Biorąc pod uwagę Twoje wcześniejsze wpisy, możesz naprawdę nie mieć pojęcia na temat ogólnego wyczucia takich spraw i zakładam, że w takim razie chcesz poznać jakąkolwiek normę, żeby wiedzieć od czego zacząć to wyczuwanie.
W moim odczuciu, normalny współlokator nie powinien się czepiać, jeżeli:
- zrobisz imprezę do 4 razy do roku,
- zaprosisz kogoś na nocowanie - siostrę, mamę, kolegę (ciche, bez
@fraktalka89: Haha, czemu czytałaś moje wcześniejsze wpisy? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pewna laleczka zaproponowała mi właśnie wynajmowanie wspólnie mieszkania, tylko napisała, że rzadko ktoś będzie do niej wpadał, ale żeby to akceptował. Tj. chłopak 2-3 razy na noc i jakaś znajoma/rodzina 1-2razy na noc na tydzień. I tak się właśnie zastanawiałem, czy 4-5 nocy w tygodniu to jest mało? Mi się to wydaje dużo, że przez 3/4
@wykopowajulka15: Bo budzisz współczucie. Twoje wpisy czasem aż bolą... I wiem, że nie są zmyślone, bo trzeba by mieć niebywały talent, żeby wymyślać coś takiego.
Co do tej dziewczyny - trochę często, ale niekoniecznie. Ludzie są często słabi w rzeczowym szacowaniu częstotliwości.
Z mojego życia (długi przykład): mieszkam powiedzmy, że z Alojzym, a wpada do nas Bazyli. 10 lat temu spotykałiśmy się średnio ze 2 razy w tygodniu z Bazylim. Potem