Wpis z mikrobloga

@giorgioborgio,
rynek nieruchomości to nie giełda. Nawet jak ktoś ma problemy ze spłatą kredytu to walczy jeszcze o przeżycie zapożyczając się u rodziny bądź redukując inne koszty. Jakiekolwiek zmiany w dół zobaczymy dopiero po kilkunastu miesiącach o ile banki centralne nie zasypią nas pustą walutą.

W 2008-2009 pękła bańka w USA to dołek cen nieruchomości przypadł dopiero w 2013.
  • Odpowiedz
ale dodaj i średnio wyniósł 10%(dolek byl w 2014)


@SpokojnaWodaWsciekleFale: nie masz racji, w samych dołkach według NBP i obliczeń @systemluster spadki wyniosły odpowiednio

Gdańsk -36%
Katowice -29%
Rzeszów -29%
Gdynia -28%
Warszawa-26%
Kraków -25%

Tyle, że tamten kryzys przeszliśmy suchą stopą, bez setek tysięcy lokali inwestycyjnych i bez ponad 800 tysiący mieszkań w budowie. Spadki teraz będą znacznie większe moim zdaniem.
  • Odpowiedz
@SzitpostForReal: Nie mam przed sobą danych, ale oczywiście masz rację, że w największych miastach, gdzie ceny najbardziej rosły to najbardziej spadło.
Ale gdy do danych doliczy się Opole, Rzeszów, Zieloną Górę i inne bardzo popularne miastach to mamy w ciągu 6lat 10%, bo jak dobrze pamiętam to np. w takich Katowicach w 2011 na przekór reszcie polski ceny rosły.
Już pomijam, że do tego dochodzą dzielnice, to że komuś się noga
  • Odpowiedz