-What you up to? Where are you heading hunk? Wanna bussiness? -I'm in rush, having fucked up day already. And don't even get you.
Odpowiedziałem, chociaż dokładnie wiedziałem, co oznacza biznes w tej okolicy. Tu, na końcu commercial street, nie było wiele start-upów. Nie było ich wcale. To nie dolina krzemowa, gdzie interes przechodził z rąk do rąk, a oferty osiągały miliardowe sumy. Tu biznes kosztował dokładnie dychacza i polegał na wsadzeniu fiuta w balonik i masowaniu migdałków tej divce od środka.
Była jakaś magia w tej chwili, jakieś misterium. Spojrzałem Lucy jeszcze raz w oczy. Były to przećpane oczy dziewczyny, która nawet nie pamiętała, że rano ze mną gadała. Teraz ode mnie zależało, co będzie robić przez następne 15 minut. Mogłem zadławić jej dumę, spryskać jej duszę koktajlem z fiuta, powyrywać kłaki. Zastanowiłem się i tylko powtórzyłem:
-I'm in rush, having fucked up day already. And don't even get you.
@JamnikWallenrod: wanna babcie #!$%@?? A tak na serio to ciekawe niby kilka zdan ale jest klimat, dobre na scenariusz, juz mam wizje jakies podupadle miasto w Stanach typu Detroit, film z pozoru o niczym, pokazujacy ze czasy American dream bezpowrotnie minely, a nawet jesli ktos osiaga sukces zawodowy to kosztem zycia osobistego i zdrowia psychicznego. To bedzie hicior, ogarne tylko numer do hardkora, on ma certyfikaty w hollywoodzie robil, na pewno
@PatrickdeVries: to stara dobra Walia na wyspach, a miasto jak najbardziej podupadle, zgnile i przeorane wielkim kutangiem rozpusty. Dzieki za plusika i zacny komentarz, zawolam do kontynuacji( ͡°͜ʖ͡°)
@JamnikWallenrod: dzisiaj mi się ta twoja historyjka przypomniala i musialem ja przeczytać znów, najpierw znalezc ciebie, potem ją w twoich wpisach no i znalazlem ( ͡°͜ʖ͡°) chyba stworzyłes tym krótkim opowiadaniem jakas półeczkę w mojej głowie gdzie ma ono swoje miejsce
@lazer: człowieku, ja już o tym zapomniałem, nawet nie wiesz ile mi radości teraz sprawiłeś. Będę pisać to dalej, skoro pozytywny odbiór jest i nawet komuś się zapisało to w główce. Super:) Miłego dnia.
@JamnikWallenrod: taki był mój zamiar żeby Ci pokazać że kogoś ujales ta twórczością :D czekam w takim razie na kontynuację, mam nadzieję że zmotywowalem
Dzień dobry. Czy ten #!$%@? deszcz kiedyś przestanie padać? Kto kupił dom na działce na której jeszcze do niedawna pasły się krowy ten się w cyrku nie śmieje.
-I'm in rush, having fucked up day already. And don't even get you.
Odpowiedziałem, chociaż dokładnie wiedziałem, co oznacza biznes w tej okolicy. Tu, na końcu commercial street, nie było wiele start-upów. Nie było ich wcale. To nie dolina krzemowa, gdzie interes przechodził z rąk do rąk, a oferty osiągały miliardowe sumy. Tu biznes kosztował dokładnie dychacza i polegał na wsadzeniu fiuta w balonik i masowaniu migdałków tej divce od środka.
Była jakaś magia w tej chwili, jakieś misterium. Spojrzałem Lucy jeszcze raz w oczy. Były to przećpane oczy dziewczyny, która nawet nie pamiętała, że rano ze mną gadała. Teraz ode mnie zależało, co będzie robić przez następne 15 minut. Mogłem zadławić jej dumę, spryskać jej duszę koktajlem z fiuta, powyrywać kłaki. Zastanowiłem się i tylko powtórzyłem:
-I'm in rush, having fucked up day already. And don't even get you.
#przegryw #zwiaki ##!$%@? #divyzwykopem #rozowepaski #stulejacontent #niebieskiepaski #fobiaspoleczna #tworczoscwlasna
Komentarz usunięty przez autora
A tak na serio to ciekawe niby kilka zdan ale jest klimat, dobre na scenariusz, juz mam wizje jakies podupadle miasto w Stanach typu Detroit, film z pozoru o niczym, pokazujacy ze czasy American dream bezpowrotnie minely, a nawet jesli ktos osiaga sukces zawodowy to kosztem zycia osobistego i zdrowia psychicznego. To bedzie hicior, ogarne tylko numer do hardkora, on ma certyfikaty w hollywoodzie robil, na pewno
chyba stworzyłes tym krótkim opowiadaniem jakas półeczkę w mojej głowie gdzie ma ono swoje miejsce
ale kontynuacji chyba nie było?
czekam w takim razie na kontynuację, mam nadzieję że zmotywowalem