Wpis z mikrobloga

Czuję się dzisiaj totalnie jak g---o, bo od wczoraj szykowałam się na przyjazd chłopaka, którego nie widziałam 2 miesiące, mimo że mamy do siebie 60km
Chciałam go powitać w bieliźnie i ogólnie no miło ugościć, w planach było jakieś wino i dobre jedzenie, jest na ketozie, to chciałam mu jakiś deser keto zrobić, którego nawet bym nie mogła spróbować, bo jestem na diecie, sprzątałam mieszkanie i dzisiaj miałam dokończyć żeby mu jak najmilej było
mama specjalnie pojechała do dziadków żebym miała wolne mieszkanie i nagle się dowiedziałam z rana, że jednak nie da rady, bo jego mama nie da rady go zawieźć, a sam nie przyjedzie, bo by musiał prosić siostrę o pożyczenie auta, a on nie chce nic od niej pożyczać i ogólnie no że niestety znowu nie da rady i c--j mi w dupę
dostałam ataku, miałam duszności, bo kolejny raz zostałam odrzucona przez niego, a jesteśmy razem 3 lata
mam też nerwice lękową i nie potrafię spać będąc sama w mieszkaniu, to zaproponował, że na kamerce posiedzimy, to już go wyśmiałam, bo kurde to jest jednak 60 kilometrów, a on ma 23 lata w tym roku.
Ale przyznam szczerze, że nie mam żalu do niego, bo on zawsze wykazywał, że jest jaki jest, a ja po prostu wierzyłam, że nadejdzie jakiś cud i wróci do bycia takim jakim był na początku naszej relacji. Czuję, że to moja wina, bo powinnam była dawno odpuścić, ale dalej walczyłam o nas. I wiem, że to dla niektórych mega śmieszne może być, ale teraz serio leżę na łóżku i czuję się jak g---o, wiem, że już mnie czeka noc nieprzespana i ogólnie no czuję się do d--y, pozdrawiam was
nie ratujcie z-------h związków, bo szkoda wam lat, które razem spędziliście, nie warto jeśli drugiej stronie nie zależy

#zwiazki #logikaniebieskichpaskow
  • 99
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@nowywinternetach: I facet luzuje,, bo przecież nie będzie całę życie jak na początku znajomości. To nierealne.

jestem bardzo niezaradna, ogólnie mega nieporadna życiowo


Więc tą "miłość" wzmacnia niska samoocena, o tym należy pamiętać. Na terapię chodzisz, tabletki bierzesz, czy próbujesz się "miłością" leczyć?

Ja też taki byłem, więc troche mocno odpowiadam ale wiem co mówię :) i spotkałem taką samą babę, jak Ty faceta. A relacje na odległość budują wiele
  • Odpowiedz
@nowywinternetach: dostałam też od bliskiej mi osoby mądrą ocenę, że ja mu się dałam tak traktować, bo pomimo tego, że już od roku się o mnie nie starał, to ja mu na to pozwalałam i jak miałam kończyć, to i tak wracałam jak nagle wysłał mi kwiaty z przeprosinami i obietnicą, że się ogarnie
że mimo wszystko, to jest moja wina, bo ja mu pokazałam, że nie trzeba mnie szanować,
  • Odpowiedz
@nowywinternetach: brałam tabletki, powinnam nadal, ale poczułam, że już jest super i przestałam
na terapię przyrzekłam sobie, że pójdę jak zarobię w wakacje
miłością leczyłam się na początku, teraz to choruję bardziej przez nią
  • Odpowiedz
że mimo wszystko, to jest moja wina, bo ja mu pokazałam, że nie trzeba mnie szanować, bo i tak będę


@kaborecik: No bo to prawda, nie jesteś asertywna, nie jesteś zaradna, raczej jesteś niedojrzała. Masz kilka rzeczy do przepracowania.
  • Odpowiedz
teraz to choruję bardziej przez nią


@kaborecik: Ano tak to bywa zazwyczaj jak człowiek chce się leczyć czymś co od niego nie zależy. Mówię, wiem po sobie. I mi się udało z tego wyjść dopiero mniej więcej w wieku 30 lat. Musiałem naprawiać z-----e wychowanie przez rodziców, patologiczne doświadczenia z lat szkolnych i przez to też zły wybór osoby która myślałem, że jest warta wszystkiego, czy wręcz uratuje mnie, a
  • Odpowiedz
@nowywinternetach: chyba wiele nas łączy, ja chyba się w to wpakowałam właśnie przez matkę, która się nade mną znęca psychicznie od dziecka i w szkole do końca liceum nie miałam znajomych, dopiero po psychiatrze na studiach odważyłam się rozmawiać z ludźmi
  • Odpowiedz
@kaborecik: Miałam bardzo podobnie z byłym. Na początku był mega oczarowany, to było dla mnie aż niezręczne i niezdrowe. Przeszło mu w końcu, ale nie do takiego normalnego poziomu w związku, ale do czegoś podobnego co u ciebie. Wiem jak to boli, bo się ma przed oczami to jaki kiedyś był i ciężko uwierzyć, że to ta samo osoba i relacja. Widać, że typek lubi jak są emocje, a przejście
  • Odpowiedz
@kaborecik: Ano wiele, wiele. Podobne byłe osoby tzn partnerka i rodzice, choć może u mnie nie było znęcania, tylko olewanie i sprzeczne komunikaty - idealizowanie z kosmosu na zmianę z pogardą, taką najgorszą. I to samo doświadczyłem w tej relacji. ale już to naprawiłem i nie wchodzę w takie badziewie :)
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@kaborecik "mama nie da rady go zawieźć" xD
ale istnieje też uber, pociąg, wypożyczalnia aut (jeśli ma prawko) ewentualnie taksówka (ale pewnie może być droższa niż uber).

Szkoda mi Cię, olej dziada. Nawet się nie postarał, żeby jakkolwiek do Ciebie dojechać tylko jak mama nie to on w domu zostaje. Pan wygodniś.

Głowa do góry Mirabelko <3 ()
  • Odpowiedz
nie zarzutka niestety xD nawet trochę mniej niż 60


@kaborecik: codziennie 140 do pracy i z powrotem robię a ktoś do dziewczyny nie chce od święta 60km zrobić. ja p------e, jak nie potrafisz się z nim sama rozstać to marsz do psychologa. czas dorosnąć i pomyśleć o swoim zdrowiu emocjonalnym.
  • Odpowiedz
@kaborecik: Ja na oczy przejrzałam dopiero jak mój były po mojej ciężkiej operacji nawet mnie nie odwiedził, a dzieliło nas 40 km. Wcześniej jeszcze po mnie nie chciał wyjść jak do niego szłam, jedyna droga wiodła przez ciemny park z masą lumpów, a mogliśmy się widywać jedynie wieczorami. ¯\_(ツ)_/¯

Ratuj się i w tym nie tkwij, później długo musiałam dochodzić do siebie po takim związku, a trzymało mnie przy nim
  • Odpowiedz