Aktywne Wpisy
Krolowa_Nauk +516
Masakra, staram się śledzić wszystkie wpisy odnośnie obecnej sytuacji powodziowej, ale przekopywanie się przez te durne heheszki to jakiś koszmar. Co drugi wpis to jakieś szurstwo albo nabijanie się z tragedii "bo mnie to nie dotyczy i nie mój problem". Ludzie potopili swoje i tak już niewielkie zasoby empatii czy o co chodzi? Przykre bardzo...
Wszystkim, których dotknęła ta tragedia bardzo współczuję i mam nadzieję, że jak najszybciej uda się opanować sytuację
Wszystkim, których dotknęła ta tragedia bardzo współczuję i mam nadzieję, że jak najszybciej uda się opanować sytuację
matixrr +420
Chciałam go powitać w bieliźnie i ogólnie no miło ugościć, w planach było jakieś wino i dobre jedzenie, jest na ketozie, to chciałam mu jakiś deser keto zrobić, którego nawet bym nie mogła spróbować, bo jestem na diecie, sprzątałam mieszkanie i dzisiaj miałam dokończyć żeby mu jak najmilej było
mama specjalnie pojechała do dziadków żebym miała wolne mieszkanie i nagle się dowiedziałam z rana, że jednak nie da rady, bo jego mama nie da rady go zawieźć, a sam nie przyjedzie, bo by musiał prosić siostrę o pożyczenie auta, a on nie chce nic od niej pożyczać i ogólnie no że niestety znowu nie da rady i c--j mi w dupę
dostałam ataku, miałam duszności, bo kolejny raz zostałam odrzucona przez niego, a jesteśmy razem 3 lata
mam też nerwice lękową i nie potrafię spać będąc sama w mieszkaniu, to zaproponował, że na kamerce posiedzimy, to już go wyśmiałam, bo kurde to jest jednak 60 kilometrów, a on ma 23 lata w tym roku.
Ale przyznam szczerze, że nie mam żalu do niego, bo on zawsze wykazywał, że jest jaki jest, a ja po prostu wierzyłam, że nadejdzie jakiś cud i wróci do bycia takim jakim był na początku naszej relacji. Czuję, że to moja wina, bo powinnam była dawno odpuścić, ale dalej walczyłam o nas. I wiem, że to dla niektórych mega śmieszne może być, ale teraz serio leżę na łóżku i czuję się jak g---o, wiem, że już mnie czeka noc nieprzespana i ogólnie no czuję się do d--y, pozdrawiam was
nie ratujcie z-------h związków, bo szkoda wam lat, które razem spędziliście, nie warto jeśli drugiej stronie nie zależy
#zwiazki #logikaniebieskichpaskow
Więc tą "miłość" wzmacnia niska samoocena, o tym należy pamiętać. Na terapię chodzisz, tabletki bierzesz, czy próbujesz się "miłością" leczyć?
Ja też taki byłem, więc troche mocno odpowiadam ale wiem co mówię :) i spotkałem taką samą babę, jak Ty faceta. A relacje na odległość budują wiele
że mimo wszystko, to jest moja wina, bo ja mu pokazałam, że nie trzeba mnie szanować,
na terapię przyrzekłam sobie, że pójdę jak zarobię w wakacje
miłością leczyłam się na początku, teraz to choruję bardziej przez nią
@kaborecik: No bo to prawda, nie jesteś asertywna, nie jesteś zaradna, raczej jesteś niedojrzała. Masz kilka rzeczy do przepracowania.
@kaborecik: Ano tak to bywa zazwyczaj jak człowiek chce się leczyć czymś co od niego nie zależy. Mówię, wiem po sobie. I mi się udało z tego wyjść dopiero mniej więcej w wieku 30 lat. Musiałem naprawiać z-----e wychowanie przez rodziców, patologiczne doświadczenia z lat szkolnych i przez to też zły wybór osoby która myślałem, że jest warta wszystkiego, czy wręcz uratuje mnie, a
Ja p------e :/ Ja do dziewczyny prawie w każdy weekend w wieku 19 lat jeździłem, trasa Tychy - Piekary, autobusami.
ale istnieje też uber, pociąg, wypożyczalnia aut (jeśli ma prawko) ewentualnie taksówka (ale pewnie może być droższa niż uber).
Szkoda mi Cię, olej dziada. Nawet się nie postarał, żeby jakkolwiek do Ciebie dojechać tylko jak mama nie to on w domu zostaje. Pan wygodniś.
Głowa do góry Mirabelko <3 (づ•﹏•)づ
@kaborecik: codziennie 140 do pracy i z powrotem robię a ktoś do dziewczyny nie chce od święta 60km zrobić. ja p------e, jak nie potrafisz się z nim sama rozstać to marsz do psychologa. czas dorosnąć i pomyśleć o swoim zdrowiu emocjonalnym.
Ratuj się i w tym nie tkwij, później długo musiałam dochodzić do siebie po takim związku, a trzymało mnie przy nim