Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem typem samotnika, a być może do tej pory tak mi się wydawało. Nigdy nie miałem chociaż jednego przyjaciela czy bliższych znajomych. W liceum i na studiach może nie byłem dziwakiem, ale prawie zawsze bywałem na uboczu, do imprez mnie nie rwało. Nigdy nie udało mi się nawiązać żadnej poważnej relacji damsko-męskiej, co jest pewnie moją winą, mam kompleksy na punkcie swojego wyglądu, nie mam powalających zainteresowań, nie jestem w stanie prawić komplementów kobietom, na samą myśl już mnie skręca.

Dorastałem w rodzinie, w której nie było typowej patologii, ale mój ojciec był (jest) postacią autorytatywną, zdarzało się, że lał mnie gdy nie radził sobie z wychowaniem dzieci. Nigdy nie nazwałem go "tatą" i pewnie nigdy tego nie zrobię Z jednej strony po części mogę go zrozumieć, bo sam nie miał łatwego dzieciństwa, a z drugiej jakoś do dzisiaj nie potrafię mu tego wybaczyć, sam sobie nie wyobrażam bym kiedykolwiek mógł podnieść rękę na swoje dziecko. Gdy pracował w delegacji, nasze relacje prawie nie istniały. Matka natomiast wydawała się mnie rozumieć, jednak z racji na moje s----------e, z nią też nigdy nie nawiązałem poprawnych relacji. Od tego było moje rodzeństwo. Z racji tego, że jestem z rodzeństwa najstarszy, zawsze spadało na mnie najwięcej obowiązków, ode mnie wymagało się najwięcej.
Dostałem się do pracy dosyć specyficznej, ale zgodnej z moimi zainteresowaniami. Po zarobieniu pewnej kwoty, z racji tego, że konflikty w rodzinie nawarstwiały się, postanowiłem się wyprowadzić. I tak sobie żyje sam, bez znajomych, bez jakichkolwiek relacji z rodziną, od poniedziałku do piątku.

I myk, w tym roku pyknie 30.

W pracy coraz więcej obowiązków i stresu. Do tego dochodzi uzależnienie od p---o. Samo fapanie też w jakimś stopniu doprowadziło do tego, że nie odczuwałem potrzeby znalezienia drugiej połówki, bo po co? W dodatku przez natłok pracy, fapanie stało się sposobem na radzenie sobie z stresem i napięciem. Nie mieszkam w dużym mieście, pracy nie ma dużo, a zarobki jak na tą część Polski nie są najgorsze. W samej pracy uważają mnie chyba za normalnego gościa, co się czasem uśmiechnie, zagada od czasu do czasu. Z racji specyfiki pracy, trzeba grać rolę typowego faceta, który wszystko weźmie na klatę, wszystko rozwiąże, a samo okazanie słabości może przekreślić wiarygodność i doprowadzić do tego, że stanę się obiektem żartów. Niestety doszło do tego, że w praca może spowodować to, że przysłowiowo "wywali człowiekowi korki", a o swoich problemach można opowiedzieć co najwyżej ścianie w mieszkaniu i to dosłownie. Jako, że ostatnio wziąłem się za siebie i biorę udział w #nofapchallenge negatywne myśli, feelsy z powodu braku drugiej połówki, stres w pracy zaczęły uderzać we mnie z dwukrotnie zdwojoną siłą. Z jednej strony to dobrze, bo zawsze to jakaś motywacja do działania, z drugiej strony jednak, dostrzegam jak przez swoje wybory, napotkane problemy wykopałem sobie dół w którym obecnie się znajduję. Na tą chwilę mam ochotę jedynie z-----ć łbem o ścianę, serio.
Nie wiem czy już powinienem się pogodzić z tym, że nigdy nie zbuduję prawdziwego, funkcjonującego związku. Okres randek, balowania już dawno za mną, a samo miejsce zamieszkania i praca nie sprzyja nawiązywaniu kontaktów. Po za tym żaden za mnie chad z wyglądu, żeby laski wskakiwały mi do łóżka.

W zasadzie po co to piszę? Sam nie wiem, być może po to aby chociaż w jakimś stopniu zrzucić z siebie to, co leży mi na serduchu. Nie oczekuje, porad, czy współczucia bo wiem, że ludzie na tym świecie mają bardziej p--------e. Może łudzę się, że jest jeszcze jakiś cień szansy na szczęście, a nie zawał po pięćdziesiątce, bądź samobój w samotności. A na tą chwilę załączę sobie muzyczkę (https://www.youtube.com/watch?v=cukyBBXl_bk - w sumie w klimacie tego wpisu), odpalę fajkę, i zasnę,
Plan na jutro? Założyć maskę normika (chociaż ta sprawia, że czuję się jak joker w pełnym makijażu) o-----ć w robocie co trzeba, i tzw. rinse and repeat.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ec437f1f5c87a77924b543c
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Jestem typem samotnika, a być może ...

źródło: comment_1589918290cbrU4ovwbSyVWluJnjHxAg.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: To bardzo przykre. Stary, jeśli zarabiasz ok to na pewno stać Cię będzie na terapię u psychologa. Bo z tego, co piszesz to uważasz, że stoisz pod ścianą i nic nie możesz zrobić. Decyzja o nofapie jest bardzo dobrym krokiem, ile dni za Tobą?
Generalnie to tak, jak sam napisałeś - nie w takim gównie ludzie tkwią ;)
Psycholog na pewno pomoże Ci spojrzeć szerzej na swoją sytuację, uświadomi
  • Odpowiedz