Wpis z mikrobloga

@PlatynowyReptalianin: W zasadzie czekałam na Twój komentarz :) Pamiętaj, że to komiksowa zabawa malarską formą. Cykl z Anubisem jest wręcz skażony komiksem. Karpowicz zaciera granicę między sztywną klasyką a kolorową popkulturą. Rozumiem, że mieszanie tych dwóch stylistyk może być ciężkostrwane. Jednak gdy spojrzymy na tę formę wyrazu jak na komiksowe kadry, nie zaś jak na szlechetny obraz w ramie, wówczas nabiera ona całkiem smacznego charakteru :)
To ciekawe bo to istny przypadek, ze akurat skomentowalem. Cos mi sie kojarzy, ze juz raz skrytykowalem autorke...
Widac jej prace dzialaja na mnie jak plachta na byka. Kompletnie nie czuje spojnosci w jej pracach...Taki dysonsns poznawczy podobny do tego gdy ktos pozuje na fajniejszego niz jest.
Szacunek dla Ciebie, ze chcialo Ci sie sensownie odpisac na niezbyt konstruktywna krytyke.
Nad takimi aspektami ktore poruszylas nawet sie nie zastanawialem...Chyba nie jest potrzebna
W zasadzie czekałam na Twój komentarz

@PlatynowyReptalianin: Może doprecyzuję :) Wiedziałam, że prędzej czy później pojawi się komentarz podobny do Twojego. To częsty zarzut wobec twórczości tej artystki, jak widać, Twoje odczucia nie są bezpodstawne. Oczywiście masz rację, twierdząc, że sztuka nie podlega definicji i winna bronić się sama. Czasami jednak warto sięgnąć głębiej i spróbować odczytać drogi, jakimi podąża autor dzieła. Tutaj przykład, który pokazuje, jak trudno zinterpretować dzieło bez