Wpis z mikrobloga

Czyli jednak wyborów w maju nie będzie. Ta sobota to istna karuzela wrażeń, c'nie?

Tak sobie jednak siedzę i myślę - wyobrażacie sobie ziomeczki, co się musi w głowie Gowina teraz dziać?

Ten facet to chodząca definicja "politycznego przegrywa", słowo daję.

Spójrzmy na sprawę bez emocji, z czysto wizerunkowego punktu widzenia:

1. Gowin rezygnuje z funkcji ministra, od tego też zaczyna się inba. Wyborom w maju mówi stanowcze czem... ekhm, mówi stanowcze nie - i koniec, nie ugnie się. Jak trzeba będzie, wink wink, to się z opozycją dogada, wink wink, i rząd rozwali, wink wink.
2. Przedstawienie się zaczyna. Ploty o podkupywaniu gowinowców, to przez jedną, to przez drugą stronę. Media "niezależne" naprawdę ostro ich gnoją, biorąc pod uwagę że to koalicjant Partii Matki - traci więc u elektoratu, który wstydzi się głosować na PiS ale na Gowina już tak, bo to nie PiS. Konkretnie traci - jest przedstawiany jako zdrajca, "burzyciel porządku", zamachowiec.
3. Druga strona zaczyna przekonywać, że Gowinowi trzeba "wybaczyć", że to swój chłop, że co prawda zbłądził, ale widocznie ma z tego powodu wyrzuty sumienia - i trzeba oddać sprawiedliwość Lewakom że jako jedyni rozgryźli iż to od samego początku był bulszit na resorach. Gowin zaczyna zyskiwać w oczach elektoratu "totalnej opozycji", może nie na tyle że byliby w stanie oddać na niego głos, ale nie robiliby też specjalnego wrzasku gdyby Gowin zaczął się kręcić wokół ugrupowań opozycyjnych, wejść do nich na listy czy cuś. Charakter postaci: chaotyczny dobry, niby gnojek, ale można go polubić.
4. W maju atmosfera osiąga temperaturę wrzenia - Gowin zyskuje jeszcze bardziej, pokazuje że ma zaskakujący poziom kontroli nad własną partią, wszak wyłamali się tylko pojedynczy posłowie, reszta twardo twierdzi że wyborów niet, Gowin krul a Jarkowi wiadomo co, wiadomo gdzie, nawet kosztem rozpadu koalicji. Honor ważniejszy, Polska ważniejsza, zdrowie Polaków ważniejsze, konstytucja ważniejsza.

I NAGLE JEB.

Gowin "dogaduje" się z Jarkiem, a robi to w taki sposób że nie da się opędzić od oskarżeń że to wszystko od początku ustawka była. Opozycja robi oczy jak pięć złotych i na wieki wieków traci ochotę do jakichkolwiek manewrów wokół Gowina. Media "opozycyjne" robią z niego ostatnią szmatę - gęsto od oskarżeń o "zdradę" czy "sprzedanie honoru za stanowiska". Elektorat opozycyjny już na wieki wieków nabrał pewności że Gowinowi ufać nie można, że to śliski wąż. Elektorat PiS nabrał pewności, że Gowin jest co najmniej niepoważny i jak już głosować na Zjednoczoną Prawicę, to wyłącznie na ludzi PiS, ewentualnie ziobrystów. Gowinowcy zostają wydani na pożarcie, wszak dosłownie kilkanaście godzin wcześniej twierdzili że wyborów niet, a teraz muszą składać hołd Jarkowi. Chryste panie przenajświętszy, jakie to musiało być dla nich upokorzenie - a żeby dosypać soli do dupy, wszystko dzięku krulu Gowinu, nieustraszonemu przywódcy.

No i sobota długich noży, czyli dzisiejsza "narada" na Nowogrodzkiej. Czaicie? Ledwo kilka dni minęło od ich umowy, a już grucha wieść że Jarek chce Gowina wydymać, olać ustalenia i wybory tak czy siak zrobić w maju. No to przecież tak, jakbyś się pokłócił z kumplem, potem zaprosił go na piwko żeby się pojednać, faktycznie to zrobił, a na koniec spotkania pustą butelkę po piwku #!$%@?ł mu na głowie, nieprzytomnego zawinął w dywan - i #!$%@?ł ten pakunek do najbliższej rzeki, demonicznie się śmiejąc.

Kariera polityczna Gowina właśnie runęła w gruzach, nie mam co do tego żadnych wątpliwości, facet popełnił tak malownicze samobójstwo, że przebić tego to się już po prostu nie da. Elektorat opozycyjny ma go za wiarołomcę i faceta bez kręgosłupa, elektorat konserwatywny ma go za zdrajcę i "agenta Tuska". Jest grillowany tak przez TVN, jak i przez TVP - a do tego jeszcze wiszący nad nim miecz Damoklesa w postaci #!$%@? Jarka, który czego jak czego, ale zdrady to nie toleruje.

Łał. Po prostu, #!$%@?, łał xD

#neuropa #polityka #4konserwy #bekazpisu
  • 12
i trzeba oddać sprawiedliwość Lewakom że jako jedyni rozgryźli iż to od samego początku był bulszit na resorach


@mnik1: a moim zdaniem nic nie trzeba im oddawać. Polityka to polityka i jeśli przeciągnięcie gowina to jedyna opcja na uwalenie kaczora, to czemu mianoby nie negocjować? Alternatywą jest czekanie na wybory. A opozycja właściwie nic specjalnego nie straciła negocjując, ot uwalili go jako ministra, zrobili jakiś tam rozłam w ZP i spalili
i trzeba oddać sprawiedliwość Lewakom że jako jedyni rozgryźli iż to od samego początku był bulszit na resorach


@mnik1: Wszyscy wiedzieli, że to blaga, tylko że to nie miało żadnego znaczenia.
Jeśli był jakiś znikomy cień szansy, że tym razem Gowin nie okaże się zwykłą szmatą, to trzeba było ocenić, ile będzie kosztowała próba rozegrania tym pionem. A ona nie kosztowała dosłownie nic, bo finalnie sytuacja w żaden sposób nie uległa
Ten facet to chodząca definicja "politycznego przegrywa", słowo daję.


@mnik1: Czemu przegryw? Przecież teraz to ogon merda psem. Kaczyński dowiedział się, że SN może nie wydać pomyślnego wyroku, więc spanikował i chciał robić wybory 23 maja. Gowin zagroził wyjściem z koalicji, Emilewicz i Morawiecki mieli grozić złożeniem dymisji i Jarkacz znowu musiał ustąpić. Takich przecieków o "rozpadzie ZP" będzie pewnie jeszcze sporo. Kaczyński nie będzie chciał oddać władzy, a Gowin o