Wpis z mikrobloga

Wnioski po powrocie do #haxball po kilku latach, nie są tak optymistyczne, jak zakładałem.
Przeciętny gracz bardzo się poprawił, ale tylko pod względem kontroli piłki, mimo upływu lat myślenie nie zmieniło się nic a nic. Mówię zarówno o przytłaczającej ilości nastoletnich spinaczy, jak i o tym, że bardzo ciężko znaleźć kompetentnych towarzyszy gry, bo większość jedyne co potrafi to odbijać piłeczkę od bandy.
Podania, pressing, krycie, wykończenie? Zapomnij. Jest nawet jeszcze gorzej niż kiedyś, bo teraz na roomach poziom i beginners, ludzie sobie grają zamiennie. Nie ma takiego sztywnego podziału względem umiejętności, jaki był jeszcze kilka lat temu.
  • 4
  • Odpowiedz
@RatedR: plusem jest mnóstwo map, które można sobie ściągnąć za free. Polecam tę z mniejszymi piłkami. Zdecydowanie więcej skilla można pokazać :)
  • Odpowiedz
@RatedR: No, teraz akurat jest #!$%@? okres, bo gimby siedzą w domach i grają, więc nie dość, że jest pełno zjebów, to jeszcze poziom żenujący. No ale tak było zawsze, w każde wakacje. Tradycyjnie, proponuję grać w środku nocy; jest kilka publików na przyzwoitym poziomie.
  • Odpowiedz
@RatedR: Ja zacząłem grać niedawno, ale klasyczny haxball jest już dla mnie zbyt wolny i schematyczny. Słabo u mnie z techniką, dlatego nawet jak robię 80% meczu grę poprzez teamwork, to zjebię w jednym momencie i każdy tylko to widzi. Albo jak fartem strzelę jakiegoś impossibru, to już mnie mają za prosa. Nawet dużo lepsi ode mnie czasem nie trafiają w łatwych sytuacjach, nie blokują, nie podchodzą do bliskiej gry,
  • Odpowiedz