Aktywne Wpisy
![ZAKAPIOREK](https://wykop.pl/cdn/c0834752/e449471ef1f6fc76e28ec985781475167d09214892d728865554a505801430c5,q60.jpg)
ZAKAPIOREK +145
próbowaliście?
dla mnie to smakuje jak 3 dniowa rozgazowana najtańsza cola XD
dla mnie to smakuje jak 3 dniowa rozgazowana najtańsza cola XD
![ZAKAPIOREK - próbowaliście?
dla mnie to smakuje jak 3 dniowa rozgazowana najtańsza ...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/3236e2d8eb5bb8a757642d482ce6c626b57b02d6780aca05c0296868fe6df033,w150.jpg?author=ZAKAPIOREK&auth=80c7166c3af3638815ca72129522e6a1)
![fsfdjf](https://wykop.pl/cdn/c3397992/fsfdjf_JlwigrmzHB,q60.jpg)
fsfdjf +62
jak idziecie spać to umyjcie zęby
jak wstajecie to też umyjcie ale po śniadaniu a nie przed śniadaniem
jak wstajecie to też umyjcie ale po śniadaniu a nie przed śniadaniem
Animus
Po zakończonym treningu Animus skierował się w stronę chatek kopaczy. Ujrzał przy nich kilku kopaczy przy ognisku, więc postanowił się przysiąść.
-Cholera nie dość, że mam zakwasy po tej kopalni, to jeszcze się dokatowałem treningiem – rzekł na powitanie Animus.
-Spokojnie świeżak, przywykniesz jak każdy.. z czasem – odrzekł starszy kopacz
-Wiem, wiem, ale ile można w kółko to samo. Jak ma się organizm zregenerować, skoro w kółko ta sama rutyna, brak bodźca, który przyśpieszyłby ten proces.
-Aa tam marudzisz. Widać, że ciężka praca to coś nowego dla Ciebie.. Czym się zajmowałeś wcześniej? - spytał zaciekawiony kopacz.
-Handlowałem..
-No to daj sobie czas… Porobisz jeszcze tydzień, dwa i będziesz na tyle wprawiony, że będziesz latał nadgodziny, a potem wołał o więcej.
-O ta już, takiego bodźca mi potrzeba, świetny pomysł – zarzucił sarkastycznie bohater
- Zawsze możesz sobie znaleźć inne zajęcie po robocie. Na pewno lepsze niż ten twój dzisiejszy trening – zarzucił z uśmiechem kopacz
- Masz coś do mojego treningu? Może nie był idealny, ale dopiero się uczę. Jeszcze mi pozazdrościsz – odparł nerwowo Animus
-A szkól się szkół. Ale może najpierw załatw sobie jakiś miecz? Teraz to jedynie możesz machać kilofem, a nawet kilofa nie masz bo te w kopalni należą do obozu.
-Przyjdzie i pora na miecz, a tymczasem wybacz, dosyć mam już tej rozmowy o kopalni, pora rozprostować nogi.
-Oo kolega widzę szybko wypoczął – wtrącił inny kopacz.
-Widzisz? Już działa A tymczasem żegnam, do następnego Panowie – rzucił Animus na odchodne.
Pora się czymś zająć – pomyślał. Tyrając tylko w kopalni daleko nie zajdę. Popytam ludzi, może ktoś będzie coś miał dla mnie. Z drugiej strony.. Nie każdego jeszcze dobrze znam, kto ich tam wie, co knują, może lepiej nie pchać się w kłopoty. Dam sobie czas, lepiej poznać ludzi i odpowiedzi same przyjdą do ust z kim warto się zadawać i układać. Teraz to najlepiej wyrwałbym się choć na chwile z tego obozu. Poszperałbym po okolicy, może znalazłbym coś ciekawego. Na pewno w tych lasach kryje się nie jeden oręż, nie jeden przedmiot warty zbadania. Problem w tym, że pchanie się na zewnątrz samemu to samobójstwo.. No nic, muszę się z tym przespać.
Następnego dnia, po zrealizowaniu wszystkich zobowiązań Animus miał czas dla siebie. Wciąż nie pewny co do tego czymś się dziś zająć przechadzał się po obozie. W pewnym momencie ujrzał przy bramie dwójkę mężczyzn wyraźnie szykujących się do wyjścia.
-A Panowie dokąd, jeśli można spisać? - zagadał bohater.
-Wychodzimy na zewnątrz, mamy misje do zrealizowania z Krasikiem – odparł Sandrax
-Sądząc po waszym wyposażeniu zapowiada się eksploracja. Mógłbym dołączyć? Znam parę sztuczek, które mogą się przydać.
-No niestety, jest to misja z elementami polowania.
Cholera – pomyślał Animus. Jestem nagi i bez broni. Na eksploracje chętnie bym się wybrał, zwłaszcza w większym gronie, ale polowanie? Nie ma szans.
-Polowanie? A to podziękuję, ale życzę powodzenia Panowie. Jeżeli byście uznali, że jednak się mogę przydać, to wiecie gdzie uderzać.
Zamyślony Animus zawrócił i udał się w stronę ogniska, które tym razem było osamotnione.
-Polowanie? To nie dla mnie, nie teraz. Wczoraj widziałem jak grupka myśliwych zgaduje się do wyjścia, ale nawet nie przeszło mi przez myśl aby się dołączyć. Może z czasem, teraz trzeba szukać czegoś innego.
Rozmyślenia Animusa przerwał jeden z Cieni, który na czele z grupką kopaczy udawał się w bliżej nie znanym kierunku.
- Hej Ty, nudzisz się? - krzyknął Cień
-W sumie to tak, co tam do roboty?
-Choć to się przekonasz – dodał Cień bez zatrzymywania się.
Minęła chwila i bohater wstał, powoli doganiając grupkę. Nie pytał co będą robić, nie było to dla niego najważniejsze w tej chwili, po prostu chciał się czymś zająć i przysłużyć.
Wszystko wskazywało na to, że Animus spędzi resztę dnia w obozie. Do czasu.. Do czasu aż coś go zaintrygowało. Dwójka ludzi, jeden rosły, druga drobna rozmyślała nad kawałkiem płótna. Zaciekawiony bohater podchodząc bliżej zaczął przysłuchiwać się rozmowie.
-Ku*wa dał mi pustą mapę! - krzyknął z przerażaniem Zorg
-Deklu, odwróć może na drugą stronę? - odparła zażenowana Józefina
-Aaa rzeczywiście. Zorg głupi, nie pomyśleć Ale zaraz zaraz co to za dziwne kreski i strzałki?
-Skąd mam wiedzieć, Ty łatwiłeś mapę.
-Dobra mniejsza z mapą, zapamiętałem co mi mówił. Wychodzimy północną bramą…
I tak Zorg kontynuował opowieści z głowy, o dziwo niczego nie pomijając. W międzyczasie do pary dotarł Animus. Zorg skończył opowiadać, minęła chwila ciszy i Józefina rzuciła:
-No! Teraz to ma sens, wszystko się zgadza z mapą. A Ty coś za jeden – podniosła wzrok z mapy na gościa.
-Jestem Animus. Jeszcze nie mieliśmy okazji się poznać.
-Kojarzę Cie z kopalni, jesteś jednym ze świeżaków, którzy ostatnim czasem dołączyli do obozu, podobnie i my. Nie chcesz się wybrać z nami? - zapytał Zorg.
-Jasne, czemu nie. Ktoś jeszcze z nami idzie?
-Marian, ogarnia potrzebne rzeczy.
-Czyli idziemy w czwórkę?
-Dokładnie. Taki jest zresztą chyba limit, żeby wychodzić w grupce z obozu bez specjalnego pozwolenia.
-Wydaje mi się, że 5, więc będzie można jeszcze kogoś dobrać.
Niedługo później Marian dołączył do grupki. Po drodze dokooptowali Brzetysława i tak 5 bohaterów wyruszyła z obozu w kierunku, który wyznaczał Zorg.
-Droga bezpieczna? - zapytał Brzetysław.
-Jak widać w miarę bezpiecznie, ale zawsze jest szansa spotkać jakiegoś wilka, pełzacza czy zębacza. Trzeba uważać. – Zaalarmował Marian.
-Wilki i pełzacze to widziałem, ale to ostatnie to pierwsze słyszę. - odrzekł Animus.
Marian wyciągnął bestiariusz i zaczął czytać.
„Zwinna i gibka bestia, znacznie silniejsza od wilka...”
-Oo to o mnie! - Wtrącił podniecony Zorg.
-Niee, to o zębaczu… W pojedynkę nie stanowi wielkiego zagrożenia, marne szanse, że od niego uciekniesz. – kontynuował Marian.
Niespełna kwadrans później grupka dotarła do cel.
-No no, wygląda obiecująco. - skomentował Brzetysław.
- A co mnie obchodzi jak to wygląda. Kilofy w dłoń i idziemy sprawdzić czy da się tu coś wydobyć. - zarządził Marian i poprowadził resztę kompanii do wnętrza jaskini.
-No nie gadajcie, że przyszliśmy tu wydobywać rudę. – przerwał Animus.
- A to Ci Zorg nie powiedział o celu?
- W sumie nie pytałem…
I tak Animus podążył za resztą ciesząc się niemiłosiernie, że udało mu się uciec od kopalni do innej kopalni.. Takiej zmiany potrzebowałem – mruknął po nosem.
Na miejscu zastali rozległą sieć tuneli. Niemal każda odnoga mieniła się od połysku złóż rudy. Było jej tyle, że kopacze kopali i kopali. Wydobycie było łatwe i przyjemne, urobek rósł z minuty na minute. Było tego tyle, że aż żal było wracać i wspólnie zadecydowali, że powrócą następnego dnia. Tak im się przynajmniej wydawało, nie wiedzieli jeszcze co ich jeszcze spotka.
Animus wydobywał rudę w najlepsze, nucąc pod nosem jedną z pieśni, którą usłyszał w obozie. Zabawę przerwał jednak tępy pomruk.
-Zorg to Ty? - zażartował Animus
-Niestety nie, obawiam się, że to coś gorszego, musimy to sprawdzić.. - Odpowiedział z niepokojem Marian
Ruszyli wszyscy, a Animusem na czele, który jako pierwszy zauważył zagrożenie. Momentalnie stanął w miejscu. W powietrzu było czuć smród i odór. Animus wiedział zatem, ze Zorg zdołał go dogonić i stoi tuż za nim. Nie myśląc zbyt wiele ruszył do ataku.
Walka była krótko, Animus nawet nie wiedział kiedy padł na ziemie. Zdezorientowany zauważył tylko, że jest ranny, a zębacz leży już ubity przez resztę kompanów.
-Co Ci odbiło, że ruszyłeś sam na zębacza – spytała Józefina.
-To był ku*wa zębacz? W ogóle nie podobny do tego co mi pokazał Marian, kto to kur*a rysował. Myślałem, że zanim zada mi pierwszy cios, już wszyscy będą przy nim, myliłem się. - Dodał słabnący Animus.
-Co robimy? - zapytał Brzetysław?
Zorg chwycił rannego i ruszył przed siebie dodając, że go poniesie. To tak jak bieganie z balem, tylko mniej.
Zorg wybiegł, a reszta stała w miejscu. Nie minęło 20 sekund, a Zorg powrócił komentując:
-Kur*a nie w tę stronę!
I tak reszta bohaterów ruszyła tym razem w poprawnym kierunku za Zorgiem do obozu. Animus wykrwawiał się i słabł z minuty na minutę. W końcu stracił przytomność...
Zorg
O #!$%@?! Tak było jak opowiada! Ale fajnie tak umić! To on musi wszystko pamientać cośmy robili! To można w ogóle nic nie robić ino se pamiętać co się robiło kiedyś. Zorg by tak chciał. Taki to pewnie nawet pamięta jak mu kto mówi co następnego dnia ma robić, to jak się obudzi następnego dnia to tyż pamięta.
Zorg niby nie stwarza pozorów, a wystarczyło, że Horea raz opisał mu drogę i Zorg zapamiętał co do słowa!